Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


Prosto z pomostu zaciągnął Hotaru do swojego pokoju. Hotel przemierzyli jakby ich demon gonił. Zaprowadził ją do części hotelu niedostępnej dla gości żeby zaciągnąć ją do swojego pokoju. Zakluczył drzwi żeby nikt im nie przeszkadzał. Ostatnie czego chciał to morały braci albo przyłapanie na ćpaniu przez rodziców.
-Czuj się jak u siebie - powiedział wykonując zapraszający gest by się rozgościła. Sam podszedł do szafy, żeby z ukrytej szuflady wyciągnąć papierową torebkę, w której miał ususzone grzybki. Podał jednego Świetlikowi -Brałaś kiedyś? - zapytał cofając rękę. Wolał się upewnić. Jeśli nie brała to da jej znacznie mniejszą dawkę. Nie chciał żeby stała się jej krzywda albo zaliczyła bad tripa. Nie o to w tym wszystkim przecież chodziło.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Podążała za nim w ciszy, totalnie zapominając o zakupach, które nadal beztrosko leżały na pomoście. Wracając do domu, zapewne znowu dostanie opierdol od matki, że tak długo musiała czekać na zapasy. No cóż - młodość rządzi się swoimi własnymi prawami!
Chyba nigdy nie była w pokoju Hazukiego. A jeżeli była, to niezbyt pamiętała jak wyglądał. Z zaciekawieniem zlustrowała całe pomieszczenie, czując delikatny uścisk w żołądku.
Usiadła na łóżku, gładząc przy tym materiał pościeli. Wzięła głęboki wdech i z zaciekawieniem patrzyła na chłopaka, który szperał w szafie.
- Nigdy - przyznała szczerze, spoglądając na dziwne grzybki. Miała okazję się już upić i palić papierosy, ale... Narkotyków jeszcze nie tykała. Może trochę się bała? W sumie musiała zachować trzeźwość umysłu, stróżując miasto nocą. A że aktualnie zastępował ją ojciec i miała parę dni odpoczynku - mogła szaleć, czyż nie?
- Co się z tym w ogóle robi? Pali? - mogła brzmieć jak totalny noob, ale widziała to pierwszy raz na oczy.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Mógł się spodziewać tego, że Hotaru nigdy nic nie brała. Przecież była z dobrego domu, była strażniczką - nie wypadało jej oddawać się takim przyjemnością. W ogóle jakoś nie znał za wiele osób w Oguni, które brały narkotyki. Dostęp do nich był naprawdę trudny. Na szczęście Hazuki znał się na grzybach i miał darmowe psychodeliki. Czasem nawet je sprzedawał innym. Robił to jednak rzadko żeby się ze swoim hobby nie obnosić.
-Zjada - zaśmiał się i podał jej malutkiego grzybka coby nie umarła z wrażeń. Usiadł obok niej i zastanawiał się nad czymś dłuższą chwilę. Pierwsze co zrobił to rozpuścił włosy, potem ściągnął maskę, którą położył na stoliku nocnym. Miał nadzieję, że włosy zasłonią chociaż część jego twarzy. Starał się nie odwracać do Hotaru wyraźnie zawstydzony.
-To co? Na zdrowie - zaśmiał się cicho i zjadł grzybka. Dawno nie brał w czyimś towarzystwie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Nigdy nie widziała jego twarzy, więc pomimo prób odwracania od niego wzroku, ciekawość zwyciężyła. Może było to trochę niegrzeczne z jej strony, że tak się w niego wpatrywała, ale niestety nie mogła nad tym zapanować.
- Wszystko okej - zapewniła, posyłając mu nieśmiały uśmiech. Nie przeszkadzało jej to. Nie odstraszało. Jako stróż widziała o wiele gorsze rzeczy, jeżeli można było tak w ogóle powiedzieć i nie zabrzmieć jak skończony dupek.
- Na zdrowie! - powtórzyła zaraz po nim, unosząc grzybka w górę, niczym kieliszek, a następnie go pochłonęła. Miał dziwny smak, ale skoro wywoływał jakieś ciekawe efekty to chwilowy niesmak w buzi był tego warty.
I... I co teraz? Czuła, jak serce zaczyna jej szybciej bić z niepewności. Zupełnie tak, jak wtedy, kiedy wpatrywała się w ciemność podczas nocnej zmiany i wyczekiwała czegoś straszliwego.
Początkowo nie czuła niczego konkretnego. Dopiero po chwili jej ciało rozluźniło się, a w głowie zaczęło przyjemnie szumieć. No i uśmiech - nie mogła go zmazać z twarzy, choć unosiła ręce i próbowała sprawić, że kąciki ust pójdą w dół.
Zaśmiała się, zerkając z ukosa na Hazukiego, nie przestając dotykać swojej twarzy. Miała wrażenie, że wszystkie zmartwienia opuściły jej głowę, a na ich miejsce weszło coś, czego nie potrafiła określić. Jakiś dziwaczny spokój, połączony z nagłą falą głupawki.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Hazuki wolał się ukrywać pod maską. Pokazywanie twarzy łączyło się ze wścibskim gapieniem się na niego, obgadywaniem... Wiele osób nawet wprost mówiło, żeby nie ściągał koło nich maski bo się nim brzydzą. Zupełnie jakby robił to specjalnie. Przecież to nie była jego wina, że dorwał go demon. Czasami nawet zastanawiał się czy nie byłoby lepiej jakby wtedy zginął zamiast skończyć z takim brzemieniem.
Zerknął na nią i posłał jej delikatny uśmiech. Doskonale wiedział o co jej chodziło. Cieszył się, że dziewczyna zareagowała z ten sposób. Odetchnął głęboko kiedy mu ulżyło.
-Ano! - odparł i sam zjadł grzybka. Może nie były najsmaczniejsze ale ten smak kojarzył mu się zdecydowanie dobrze. W końcu niedługo po tym był cudowny odlot. O ile nie zaliczyło się bad tripa.
Opadł na łóżko. Miał wrażenie, że pościel otula go jak miękka chmurka albo kokon. Albo kokon z miękkiej chmurki. Zaśmiał się zaraz po tym jak dziewczyna się zaśmiała. Z czego tak właściwie? Z niczego - i to własnie było w tym wszystkim najpiękniejsze.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Widząc, że chłopak się kładzie, również położyła się obok niego w taki sposób, że stykali się ramionami. Zatrzymała spojrzenie na suficie, który wydawał się być coraz niżej i niżej...
Przekręciła głowę w stronę Hazu, szczerząc się do niego głupkowato. Początkowo tylko obserwowała - później przechyliła się bardziej w jego stronę, zatrzymując zaledwie parę centymetrów od twarzy. Było jej cholernie niewygodnie, więc z gracją baletnicy przełożyła nogę przez ciało chłopaka i usiadła na jego biodrach okrakiem.
Znowu złapał ją napad niekontrolowanego śmiechu.
Wyciągnęła nieśmiało dłonie w stronę jego buzi. Palce zatrzymały się zaledwie parę centymetrów od twarzy nastolatka, jakby w obawie, że gdy tylko dotknie go opuszkiem palca, sprawi mu krzywdę.
Śmiała się przy tym jak ostatnia idiotka i próbowała opanować drżenie nadgarstków, ale nie mogła.
W końcu go dotknęła. Pacnęła w nos i szybko się odsunęła, otwierając szerzej oczy. Poczekała chwilę, przechylając głowę w prawo i czekając na jakąkolwiek reakcję Hazu - skrzywienie? A może coś, co dałoby jej konkretny znak, by przestała?
Zatrzymała na moment oddech i jakimś cudem przestała się śmiać. A później... Wyciągnęła rękę ponownie - tym razem gładząc policzek. Powoli i delikatnie sunęła w dół, poznając każdą szramę dokładnie, uważnie się przy tym przyglądając. Dołączyła do tego drugą rękę, którą otuliła prawą część twarzy nastolatka, tworząc na niej jakieś bliżej nieokreślone kształty - raz ku górze, by szybkim ruchem zjechać na szyję.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Odwrócił głowę w jej stronę, kiedy położyła się obok. Uśmiechnął się do niej szeroko. Po tym wszystkim co ostatnio przeszli miał wrażenie, że jakoś zbliżyli się do siebie. W końcu walczyli o życie ramię w ramię. A raczej - uciekali o życie.
Nie spodziewał się tego, że na niego wejdzie. Aż cały zadrżał widząc ją na sobie. To tak wygląda człowiek od dołu? Włosy dziewczyny wydawały mu się jakieś obce. Jakby zupełnie do niej nie pasowały, jakby ktoś po prostu nałożył jej perukę. Wsunął w nie delikatnie dłoń żeby upewnić się, że są prawdziwe. Były prawdziwe - i naprawdę miękkie. Po chwili fascynacji również zaniósł się śmiechem. Nieważne czy śmiali się z czegoś konkretnego - ważne, że śmiali się razem.
Obserwował z zafascynowaniem jej dłonie. Miał wrażenie, że to co z nimi robiła to największy chaos we wszechświecie i zaraz nastąpi drugi Wielki Wybuch. Tak się jednak nie stało. Stało się jednak tyle, że poczuł jej krótki dotyk. Zaśmiał się uroczo, kiedy cofnęła rękę tak nagle.
Przyjemnie było czuć jej drobne dłonie na twarzy, której przecież tak rzadko dotykał nawet on sam. Zamknął oczy na dłuższą chwilę. Jej dotyk miło go parzył. Miał wrażenie, że każdy gest wnika głęboko w niego samego. Nie wiedział czy to wina grzybków, czy po prostu tak było, gdy ktoś był w stosunku do Ciebie taki czuły.
Anonymous

Powrót do góry Go down

To wszystko było tak odległe... Świetlik czuła, że jej prawdziwe ja wyszło z ciała i błądziło gdzieś po pokoju, przyglądając się scenie na łóżku z daleka. Nadal miała wrażenie, że wszystkie czynności, które wykonuje, były jedynie złudzeniem, rozpływającym się wśród kolejnych dziwnych doznań.
Pokój wirował, ale w zasadzie stał w miejscu. Sufit zbliżał się do ich dwójki, ale zarazem odlatywał gdzieś w przestrzeń.
- Nie mam pojęcia co się dzieje - ledwo co wybąkała, zatrzymując dłonie po dwóch stronach jego twarzy. - W sumie bardzo-bardzo nie mam pojęcia co się dzieje - dodała po chwili, wzdychając ciężko, kiedy poczuła dłonie we swoich włosach.  
Nachyliła się nad nim jeszcze bardziej, zatrzymując swoją buzię zaledwie parę centymetrów od jego.
- A ty wiesz co się bardzo-bardzo dzieje? - zapytała, po raz kolejny zanosząc się śmiechem.
Wreszcie opadła, chowając głowę gdzieś w poduszkach, przytulając się brodą do ramienia Hazu, a policzkiem muskając szyję, jak i zarys szczęki.
Chyba za bardzo kręciło jej się w głowie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Ściany zdawały się być pokryte poduszkami. Hazuki był pewien, że to były najbardziej miękkie poduszki jakie widział ten świat. Odnosił też wrażenie, że pokój zmienia swoje położenie i oboje są na suficie. Dlaczego więc nie spadali? Czekał tylko na to aż spadną. Nic takiego jednak się nie działo.
Słowa Hotaru docierały do niego jak przez mgłę. Zupełnie jakby mówiła z opóźnieniem. Zaśmiał się cichutko pod nosem, gdy ta zbliżyła się do jego twarzy. To było dziwne - miała dwoje oczu. Przecież ludzie maja po jednym.
-Bardzo-bardzo dobrze się dzieję - odparł i objął ją ramieniem, gdy schowała się w poduszkach. Zamruczał jak mały kotek, gdy smyrała go tak policzkiem. Zacisnął delikatnie dłoń na jej ramieniu. Odniósł wrażenie, że musi sprawdzić z czego jest zrobiona. Wydedukował, że jest zrobiona z pianki.
Nagle coś go tknęło i podniósł się delikatnie obracając ją na plecy. Położył dłoń na jej policzku i pocałował krótko w usta. Uśmiechnął się do niej słodziutko jak mały kociak.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Przyćpany umysł nastolatki nie był w stanie stwierdzić, że właśnie obmacywała się ze swoim kolegą ze szkoły, na którego nigdy nie patrzyła w taki sposób. Owszem, po akcji z demonami i niemiłymi panami policjantami wyraźnie się do siebie zbliżyli, ale... Czy aby na tyle, by właśnie bezwstydnie leżeć na jednym łóżku?
Matka wraz z ojcem kłóciliby się o to, kto ma jej za to ukręcić łeb. Cholera. A co z zakupami, które miała już dawno przynieść do domu?
Cały ten czas błądziła gdzieś na górze, obserwując wszystko z daleka. Zupełnie tak, jakby oglądała serial, a nie w nim uczestniczyła. A skoro wszystko to leciało przed jej oczami, nie dotyczyło jej bezpośrednio, prawda?
- Bardzo-bardzo - powtórzyła za nim i nim się zorientowała, leżała na plecach.
Wpatrywała się w chłopaka z uniesionymi brwiami, a jej ciało drżało co chwilę od kolejnego napadu śmiechu, który próbowała w sobie tłumić. A potem poczuła, jak robi jej się straszliwie gorąco. Zamarła w totalnym bezruchu, czując na swoich wargach usta Hazu.
- Co to było? - prychnęła rozbawiona, kiedy się od niej odkleił. Automatycznie uniosła ręce w górę, by opuszkami palców dotknąć swoich ust. Dziwne uczucie. Czy właśnie w taki sposób miała przeżyć swój pierwszy pocałunek? Totalnie naćpana?
Chcąc sprawdzić, że wargi nastolatka są na tym samym miejscu, co i jej, wyciągnęła w jego stronę wolną dłoń, przesuwając po ich środku palcem wskazującym.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Hazuki jakoś zawsze miał słabość do Hotaru. Lubili się, byli znajomymi ze szkoły. Chłopak jednak nigdy nie miał odwagi, żeby Świetlika gdzieś zaprosić albo zaproponować wspólne spędzanie czasu. To, co niedawno razem przeszli było okazją, żeby popchnąć ich znajomość trochę dalej. Przynajmniej tak to widział niebieskowłosy.
Nie spodziewał się po sobie tego, że tak po prostu ją pocałuje. Gdyby nie byli naćpani to nigdy by się na to nie odważył. Być może to było trochę zbyt pewne posunięcie, ale jakoś tak... samo wyszło. Chociaż podobno samo nic się nie dzieje. 
-Ja... Przepraszam - powiedział wyraźnie zakłopotany. To był jego pierwszy pocałunek - chociaż to dziwne, bo przecież miał 19 lat... W jego przypadku to jednak nie było tak łatwe jak w przypadku normalnych nastolatków. Kiedy poczuł jej palce na swoich ustach uśmiechnął się delikatnie, żeby po chwili wybuchnąć śmiechem. Opadł znów obok Hotaru wlepiając wzrok w jakże interesujący sufit.
Anonymous

Powrót do góry Go down

No i chuj w bombki strzelił.
- Ja... Ja też przepraszam - powtórzyła zaraz za nim.
Dopiero teraz do niej dotarło do czego tak naprawdę tu doszło. Czy grzybki nie powinny mieć jakiegoś dłuższego działania? Na przykład nie powinny trwać aż do momentu, w którym stanie przed drzwiami swojego domu i nie będzie musiała się stresować jeszcze przy Hazukim?
- Muszę już iść. Wiesz... Zakupy. I... Matka. I ojciec i w ogóle... Nie będę ci już przeszkadzać - wyrzuciła z siebie wiązankę słów, szybko schodząc z łóżka.
Rozejrzała się jeszcze ostatni raz po pokoju, szukając pozostawionych siatek z zapasami, jednakże niemiło się rozczarowała. Dopiero teraz ogarnęła, że zostawiła je na pomoście i ktoś bez problemu mógł je zabrać.
- No to cześć! - rzuciła w progu, pozostawiając mu ostatnie spojrzenie, a następnie wyleciała niczym torpeda na korytarz, przemierzając kolejne metry hotelu w takim zażenowaniu, w jakim jeszcze nigdy nie była.
Jezu... Co ona narobiła?

zt.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach