Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


administracja

Kamper




Oguni

Powrót do góry Go down

Prosto z holu wyszedł na parking. O co tu chodziło? Coraz bardziej zaczynał wierzyć, że z tym miejscem jest coś nie tak. Przecież w normalnym miejscu nie zmienia Ci się płeć, tak? Głęboko musiał się zastanowić nad tym czy nic nie brał ale ustalił, że nie. To chyba teraz powinien wziąć to może mu przejdzie ta cała klątwa...
Wszedł do swojego kampera i usiadł przy stoliku wyciągając papierosa i zapalając go drżącymi dłońmi. Zaciągnął się nim i oparł się wbijając wzrok w sufit. Przeniósł wzrok na Zhao kiedy weszła do jego The Love Machine.
-Co do chuja? - zapytał po raz kolejny -Dlaczego jestem babom? I dlaczego wyglądam dokładnie tak samo jak moja kuzynka? - spodziewałby się wielu rzeczy ale nie tego, że jako kobieca forma będzie lustrzanym odbiciem kuzynki Mary Lu. Czemu nie chociaż jego bogini Dolly Parton? -I jak ja mam teraz sikać?!
Anonymous

Powrót do góry Go down

Po chwili również objawiła się w kamperze i od razu została zawalona gradem pytań.
- Ja nie wiem, serio. Ten młody w holu mówił coś, że kiedyś była jakaś inna klątwa więc pewnie demony się o coś pogniewały. - wyjaśniła i usiadła na przeciwko Amerykanina.
Położyła kartkę z wyceną hotelowych luksusów na stole i rozsiadła się w "man-spreadzie".
- Ta kuzynka? - spytała rozbawiona, przypominając sobie, że podobno pierwszą dziewczyną jej rozmówcy właśnie była jego kuzynka - Ale nie łam się, wyglądasz na całkiem ładną panią. - dodała po chwili i puściła mu oczko.
Wybuchła jednak głośnym śmiechem przy pytaniu o sikanie.
- To proste. Siadasz na kibelku i... ciśniesz no, nie wiem. Ty mi lepiej powiedz jak się tego czegoś używa. - skrzywiła się, patrząc sobie między nogi - Będę musiała tego dotknąć, nie?
Wbrew ewentualnym pozorom, Zhao nie miała jeszcze okazji z nikim się przespać, a więc nigdy też nie dotykała penisa. Z tego też powodu była trochę nim zniesmaczona - nawet, jak to był jej.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Jak kurwa się pogniewały demony? Focha strzeliły? - nawet nie potrafił uwierzyć w to, co się działo. Demony to jedno, zmiana płci drugie. Kompletnie nie wiedział co miał myśleć. Nie pisał się na to. Na pewno zapamięta jedno - czytać znaki.
-Nieee, inna - machnął ręką zbywając temat -Mam w chuj kuzynek - wzruszył ramionami. Ta ilość kuzynek pozwalała na wybieranie i przebieranie. Od wyboru do koloru! Chyba tylko ludzie pokroju Otisa myśleli w ten sposób... No cóż - co w rodzinie to nie zginie!
-Dziękuję - odparł posyłając jej uśmiech -Tobie nie powiem, że wyglądasz nieźle bo nie jestem pedałem - to by była ujma na honorze gdyby powiedział innemu facetowi, że dobrze wygląda. Nawet jeśli ten facet jeszcze przed chwilą był babą.
-Yyyyy okeej - powiedział powoli. Jakoś nie potrafił sobie wyobrazić tego całego sikania na siedząco -Wiesz, możesz bez trzymanki ale nie gwarantuje, że nie zaszczasz sobie kibla. To są lata praktyki - jego poważny ton wskazywał, że ta umiejętność sprawia, że jesteś fajny w opór.
Anonymous

Powrót do góry Go down

- Ja serio nie mam pojęcia. Nie siedzę w tych duchowych rzeczach. Od tego mamy mnichów, rody i innych takich. Ja umywam ręce, byle się to ścierwo tylko trzymało z daleka ode mnie. - wyjaśniła i położyła się na rękach - Wybrałeś sobie bardzo, ale to bardzo chujowy moment na przyjazd tutaj.
Uniosła jednak głowę, słysząc o kuzynkach.
- Wiesz, jakoś wcale mnie to nie dziwi. - przyznała i zaśmiała się cicho, po czym wróciła do poprzedniej pozycji.
- Raz w dupę to nie pedał, a po trzech się zeruje. - "pocieszyła", z rozbawieniem w głosie, po czym przekrzywiła głowę tak, aby móc puścić mu oczko.
- Już nienawidzę tego ciała. - westchnęła, podnosząc się do siadu, jednocześnie trzymając ręce w górze.
Tak się nie da funkcjonować zupełnie! O tyle dobrze, że teraz miała więcej siły w rękach, ale w sumie co jej po tym?
- Może chcesz mi potrzymać, laluniu? - zaproponowała, opierając się jednym łokciem o stół i w tym kierunku też się pochylając do rozmówcy.
Oczywiście żartowała z tym. Wcale nie chciała, aby Otis nawet jako dziewczyna dotykał jej narządów. Z resztą, pozostawało też pytanie, w jakim był stanie skoro został podłączony do martwej osoby.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Co się w tym mieście odpierdala? - przyłożył dłonie do skroni jakby miało mu to pomóc w myśleniu -Takie rzeczy nawet w Alabamie się nie dzieją! - opuścił ręce na stół. Pochylił się nad stołem i złapał Zhao za koszulkę -Kurwa no... Buddy!. Zrób coś... - powiedział błagalnym tonem szukając ratunku. Modlił się tylko w duchu o to, żeby nie dostał okresu. A co jakby zaszedł w ciążę? Wolał o tym nie myśleć...
-Taa mój kuzyn też tak mówił a potem został tancerzem w klubie dla pedałów - skrzywił się i podniósł od stoliku żeby przejść się po kamperze -Trzeba było czytać znaki debilu - mówił do siebie pod nosem kręcąc się po maszynie miłości. Zatrzymał się jednak nagle gdy usłyszał jej-jego słowa. Spojrzał morderczym wzrokiem na Zhao.
-Potrzymać, obciągnąć i może jeszcze się wypiąć - uniósł wyżej brew. Aż się wzdrygnął na samą myśl o takiej opcji. Swoją drogą ciekawe jak to jest mieć kobiecy orgazm. Będzie musiał to później sprawdzić... -Ile to ma trwać? - usiadł na bałaganie z poduszek, kołdry i ciuchów, które domyślnie było jego łóżkiem.
Anonymous

Powrót do góry Go down

- Oj gringo, ty jeszcze wiele nie wiesz o tym mieście. Nawet ja nie wszystko wiem, a jestem tutaj od ponad pięciu lat. Więc serio... uważaj na siebie. - powiedziała bardzo łagodnym, wręcz matczynnym tonem głosu - Z resztą, po tym, co usłyszałam od ciebie to mam wrażenie, że w Alabamie dzieją się gorsze rzeczy niż to. - dodała po chwili.
Kiedy jednak przyciągnął ją za koszulkę, skrzywiła się nieznacznie i poklepała go po ramionach.
- No już, spokojnie. To przejdzie w końcu. A na razie ciesz się życiem. Poznasz uroki bycia kobietą. - starała się mówić wolno i rzeczowo, aby w miarę szybko przestał zachowywać się jak niezrównoważony i puścił ją.
Zaśmiała się krótko z anegdotki.
- To zależy, czy umiesz tańczyć. - stwierdziła, obserwując jak dziewczyna porusza się po kamperze - W sumie to wiesz, z takim wyglądem chyba mógłbyś znaleźć pracę nie tylko w klubie dla pedałów.
Następnie wzruszyła ramionami.
- Cokolwiek sobie życzysz, kotku.
Jednocześnie jednak Yanqi wciąż czuła obrzydzenie związane z posiadaniem penisa i nawet jakby Otis nalegał, to nie pozwoliłaby mu się zbliżyć do siebie. Przynajmniej nie, kiedy to ona była facetem a on babą.
- Nie wiem, ale liczę na to, że niezbyt długo. Jeżeli jeszcze mam kiedyś spotkać swoich rodziców, wolałabym, aby nie myśleli, że nie podobało mi się bycie kobietą do tego stopnia.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Co się dzieje w Alabamie zostaje w Alabamie - mądrość ludów Stanów Zjednoczonych -Może po prostu postawiliście coś na starym Indiańskim cmentarzu, co? Nim się obejrzysz wylecą wendigo - mówiąc to wyjrzał zza żółtej od dymu papierosowego zasłonki jakby sprawdzić czy na dworze nie czają się Indiańskie demony.
-Szczerze powiedziawszy to pierwsze co zrobię jak zostanę sam to sprawdzę ten wasz słynny, wielokrotny orgazm - po tej całej akcji to pewnie Otis zostanie mistrzem w dotykaniu cipek.
-A jako facet to nie? - oburzył się -Nie żeby mnie to jakoś obeszło - wzruszył ramionami ale kątem oka zerkał na Zhao jakby licząc na to, że powie jaki jest przystojny jaki facet. Okej, może jest zbyt chudy ale buźkę nadal ma śliczną. Urok Rednecka - nie ma to tamto.
-Ja pierdole - mruknął pod nosem i wrócił do stolika żeby zapalić ostatniego papierosa, którego miał w tej paczce. Dobrze, że miał spory zapas schowany w skrytce.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Zaśmiała się patrząc w sufit i kręcąc lekko głową. Ten koleś był niemożliwy.
- Obawiam się, że u nas nie było Indian. - wyjaśniła, opierając się plecami o oparcie - Ale wiesz, zawsze to może być jakieś nawiedzone cmentarzysko samurajów, którzy polegli w niehonorowy sposób i teraz się snują, próbując odzyskać swój honor. Nie wiem, nie znam się, umywam ręce.
Zhao z reguły miała podejście, że albo robi coś, o czym rzeczywiście przynajmniej słyszała, albo się tego nie tyka. W ogóle. Bo jeszcze zaszkodzi, a przecież nie o to chodziło.
Kiedy usłyszała o planach Otisa, skrzywiła się tak bardzo, że aż pokazała zęby.
- Cieszę się, że poczekasz, aż stąd wyjdę, ale teraz i tak czuję się, jakbym była częścią tego.
Chyba wcale nie chciała o tym wszystkim wiedzieć. Ona się bała dotknąć siebie tam niżej, a tymczasem Amerykanin już miał pomysły na zabawę sam ze sobą. Co za pokręcony dzień.
Uniosła brwi, słysząc pytanie. Odnosiłaby wrażenie, że się zarumieniła, gdyby nie fakt, że przecież była martwa więc to nie było możliwe.
- Nie no, pewnie... też dałbyś radę ale myślałam, że cię to nie kręci. - uśmiechnęła się delikatnie, w głębi siebie jednak strzelając się w czoło z otwartej ręki - Zhao mistrzyni flirtu.
- Wiem no, jest ciężko... ale będzie git. Na spokojnie. Wykorzystaj to. Przebierz się za gejszę albo coś. Może być zabawnie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Jak nie było Indian? - zapytał zszokowany. Jakim cudem nie było tutaj Indian? Przecież wszędzie kiedyś byli. Otis naprawdę był zaskoczony. Nie potrafił sobie poukładać tego wszystkiego ale poczuł tylko jak głowa zaczyna go boleć. To za dużo dla Otisowej głowy.
-Możesz zostać - poruszył sugestywnie brewkami. Niech się teraz domyśla czy to była prawdziwa propozycja czy żart. Po nim to można by się wszystkiego spodziewać. W końcu bycie redneck'iem zobowiązuję do pewnych zachowań.
-Dzięki - puścił jej oczko i pstryknął palcami. Pewnie, że dałby sobie radę. Przecież świecenie dupą nie mogło być takie trudne. A przynajmniej nie w jakimś obskurnym barze gdzie liczy się coś innego niż sam taniec erotyczny. Otis jako gwiazd wieczoru? To by było coś! Oczywiście w stroju seksi kowbojki.
-To wcale nie jest taki głupi pomysł - na samą myśl, że mógłby zostać gejszą jakoś tak dziwnie mu się robiło. Ale wcale nie negatywnie. Kto wie, może Otis odkryje w sobie zalążek gejszy?
Anonymous

Powrót do góry Go down

Zamrugała kilkukrotnie, jakby nie wierząc, że on to powiedział. Tym bardziej na poważnie.
- Nooo... leżymy w miarę blisko Indii, to prawda, ale Indian tu nie było..? - odpowiedziała ostrożnie, na wypadek, gdyby Otis jednak żartował ze swoją odpowiedzią.
Nie chciała, aby poczuł się jak debil, na którego czasem wychodził. Ale coraz częściej pokazywał jej, że jest jednym - na przykład proponując jej zostanie u niego. Uniosła otwartą dłoń na wysokość twarzy w geście poddania się.
- Dzięki... może następnym razem. - odparła, wyglądając jak chińska wersja słynnego z memów zbolałego Harolda.
Oby jednak następny raz im nie groził. W sensie, może i przyjęłaby zaproszenie aby zostać, ale gdyby była sobą i gdyby propozycja nie łączyła się z tym, co wcześniej powiedział.
- Ja nigdy nie mam głupich pomysłów. - odparła i pokazała mu język.
Oczywiście było to kłamstwo, bo pomysły Yanqi z reguły były głupie.
- Bardziej się zastanawiam, co ja teraz powinnam ze sobą zrobić? Iść na siłkę robić masę? Pograć w nogę...? Zrobić helikopter...? - oczywiście to ostatnie odnosiło się do jej nowej części ciała, jednak wydała z siebie cichy dźwięk przypominający chęć do zwymiotowania - Chyba ograniczę się do siłki.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Nie wierzę Ci - wydął usta. Jakoś nie chciało mu się wierzyć, że w Japonii nie było Rdzennych Amerykanów. Chociaż teraz jak się nad tym zastanowił... -W sumie to zapomnij. Nie było tematu - może Zhao pomyśli, ze to tylko taki żarcik? Raczej nie ponieważ Otis brzmiał jakby naprawdę wierzył w to, co powiedział.
-Trzymam za słowo - posłał jej buziaka. Chyba powoli za bardzo mu wchodziło do bycie kobietą bo zaczął gestykulować i robić miny jak typowa Amerykańska nastolatka. Jeszcze tylko brakuje, żeby zaczął przeglądać magazyny modowe żeby wybrać idealną kiecką na prom.
-Wiesz, że nie każdy facet chodzi na siłkę i gra w piłkę? Ja na przykład nie robię ani jednego, ani drugiego - wzruszył ramionami i zgasił papierosa w popielniczce, która była starą puszką po psim żarciu -Helikopter? Serio? - strzelił facepalma -To nie jest tak, że my się ciągle bawimy swoim fiutem, wiesz o tym? - wolał się upewnić. Nie miał zielonego pojęcia o podejściu Chińskich dziewcząt do męskich zajęć.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Zhao poczuła, jakby coś się w niej zagotowało.
- Opuszczałeś szkołę, prawda? - spytała niby niewinnie, niby bez żadnego powodu.
Myślała, że to ona dużo opuściła. Miała problemy na początku, nie chciała uczęszczać do szkoły, bo mało kogo rozumiała. Udało jej się sporo nadrobić, ale na pewno nie wszystko. Otis jednak wydawał się być... inną miarą opuszczania zajęć.
Kiedy Amerykanin posłał jej buziaka, odpowiedziała pokazaniem mu środkowego palca, a później zaśmiała się.
- Naprawdę? Niemożliwe... Chociaż w sumie to masz rację, widać po tobie. - przyznała rozbawiona.
Przy kolejnej "prawdzie objawionej", położyła sobie dłonie na ustach.
- No nie! A ja całe życie byłam pewna, że wy to nawet jak macie ręce gdzieś indziej i spodnie na tyłku to i tak się jakoś tym bawicie. Dobrze, że się poznaliśmy, od razu będę wiedziała jak być prawilnym mężczyzną. - rzuciła - I nie, nie mam małego! Chyba! - dodała po chwili agresywnym tonem głosu.
Była Chinką, teraz Chińczykiem. Znała stereotypy dotyczące Azjatów. W sumie żadnej większej różnicy by jej nie robiło jakby nawet miała rzeczywiście małego, ale musiała udawać, że to najważniejsze w jej honorze teraz. W końcu dużo facetów tak się zachowuje.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Nie było mi po drodze - powiedział zgodnie z prawdą. Poza tym przecież byli ciągle w ruchu i co chwilę zmieniał szkoły. Było z tym tyle zamieszania, że w pewnym momencie po prostu przestał do niej chodzić. Na cholerę komu szkoła skoro można żyć szczęśliwie w niewiedzy?
-Co mam Ci powiedzieć? - rozłożył ramiona ze smutną minką -Jakoś nigdy nie było mi po drodze ani na siłownie, ani na boisko. Poza tym mieliśmy z kolegami lepsze zajęcia niż sport - przecież tylko jakieś totalne bezmózgi uprawiają sport. Ludzie intelektu - tacy jak Otis i jego ziomki - byli ponad te wszystkie sportowe świry. Oni woleli po prostu - świry.
-Widzisz ile się możesz dowiedzieć od starego, dobrego Otisa - totalnie nie załapał iro(h)nii. Podniósł swój zgrabny zadek, żeby sięgnąć po zimne piwo z lodówki. Otworzył puszkę i prawie się zakrztusił gdy usłyszał jej słowa -Ej! Sprawdźmy! Pokaż fiuta! - aż mu się oczy zaświeciły. Musiał wiedzieć czy ona jako facet ma większego niż on jako... no cóż - też facet.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Westchnęła głośno i zaczęła stukać palcami o stolik. Zdążyła zauważyć, że Otis raczej nie dostawał najlepszych ocen, o ile w ogóle jakieś dostawał. Widocznie miała zostać nie tylko przewodnikiem po Oguni ale też nauczycielką podstaw edukacji.
- O, doprawdy? I co robiliście, poza strzelaniem w kojoty? - spytała z zainteresowaniem, opierając się łokciem o stół i wspierając brodę na dłoni.
Kiedy usłyszała kolejne plany Otisa, automatycznie poderwała się z siedzenia i złapała za leżący w pobliżu widelec. Wycelowała nim w Otisa.
- Zostaw mojego fiuta w spokoju! - krzyknęła, czerwona na twarzy - Ja wiem, że tęsknisz za swoim ale łapy precz od mojego!
Jeszcze tego brakowało, aby praktycznie obcy chłop (baba?) prosił ją o pokazanie tego, co miała w majtkach. O ile przed przemianą było to - powiedzmy - zrozumiałe, tak teraz w głowie Yanqi nie było w ogóle. Nie zmieniało to faktu, że ani przed przemianą, ani teraz, nie zgodziłaby się na pomysł Amerykanina.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Jeśli chciała zostać jego nauczycielką to będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Już i tak Otis jej współczuł, że będzie musiała uczyć go Japońskiego. Znaczy... nie musiała ale Jankes chciał wierzyć w to, że własnie tak będzie. Inaczej będzie skazana na chodzenie z nim wszędzie i tłumaczenie jego chaotycznych wypowiedzi.
-Różne... takie tam - dopił piwo i rzucił pustą puszkę gdzieś za siebie -Czasami jakiś napad, czasami trzeba było kurę na rosół zabić, zadbać o maki i inne pierdoły, które ludzie robią w wolnym czasie - wymienił to w taki sposób, jakby wymieniał listę zakupów na następny dzień.
Aż podskoczył w miejscu, gdy tak mu zagroziła widelcem. Uniósł ręce w obronnym geście.
-Hold up Buddy - rzucił z wyjątkowo amerykańskim akcentem -Poza tym to nie fair! Ja bym Ci pokazał! - nadął policzki wyraźnie niezadowolony z odmowy Zhao. Przecież to nic takiego widziec siurka swojego kolegi.
Anonymous

Powrót do góry Go down

- Napad? - powtórzyła z zainteresowaniem - Opowiedz mi o tym. Jak pewnie się domyślasz, niewielu przestępców mamy w Oguni. Chyba, że opętanych morderców.
Wreszcie zaczynał gadać o czymś ciekawym, a nie tylko alabamskich wioskach, kuzynkach, kojotach i zjebanej muzyce.
Ucieszyła się widząc reakcję Otisa na jej nową broń, jednak po chwili zawstydził ją jeszcze bardziej. Aż położyła sobie dłoń na twarzy. Czyżby w jej głowie zbierały się jakieś pośmiertne gazy, nagrzewające ją?
- Skąd w ogóle pomysł, że chciałabym go oglądać?! - wrzasnęła, a może bardziej pasowało powiedzieć "pisnęła" pomimo dość męskiego głosu - Wszyscy faceci jesteście tacy sami, wam wszystkim zależy tylko na tym, by komuś pokazać!
Dziwnie jej było być facetem przeżywającym innych facetów w ten sposób. Ona czuła, że będzie tym idealnym mężczyzną, który przede wszystkim nie rozsyła swoich nagich fotek nigdzie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-Nom, napad - powtórzył od niechcenia -Long story short - skończyło się piwo, był monopolowy, nie było kasy - zrobił minę w stylu "shit happens". Zrobił w życiu tyle napadów, że wszystkie zlewały się w jedno. Poza tym niektórych nie pamiętał bo był zbyt porobiony.
-A ja wiem? - wzruszył ramionami -Ale jakbyś chciała to bym Ci pokazał, co nie? - przecież to było oczywiste, że jak kobieta pyta czy może zobaczyć Twojego bydlaka śmierdziela to musisz jej go pokazać - Księga ulicy mówi jasno - Ten kto seksu kobiecie odmawia ten pedał i konfident. A nikt nie lubi pedałów i konfidentów - powiedział podniosłym tonem. Księga ulicy to był zbiór zasad, których łamać nie wolno.
-My jesteśmy tacy sami? A wy baby nie? - spojrzał na nią z politowaniem. Przecież wiadomo, że każda baba jest taka sama.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Zamrugała szybko.
- Czekaj, czekaj, amigo. - uniosła dłonie, jakby chciała go spowolnić - Robiliście napady tylko dlatego, że nie mieliście hajsu na piwo?
Po samym tonie głosu Chinki, Otis mógł domyślić się, że bardzo nie podobała jej się jego opowieść. Prawdopodobnie jej ojciec był uwikłany w nielegalne przetargi na tysiącach, jak nie milionach, ale ją bardziej brzydziły takie drobne napady, jak prawdopodobnie ten wspomniany przez Amerykanina.
Kiedy chłopak ogłosił jej oficjalnie, że wystarczyło poprosić aby zobaczyć jego penisa, miała wrażenie, że zrobiła się jeszcze bardziej zielona niż - w swoim mniemaniu - była.
- Całe szczęście, że wychowaliśmy się na innych ulicach. - uśmiechnęła się z zażenowaniem i pokręciła lekko głową.
Teraz jako mężczyzna mogłaby pomyśleć, że musiałaby się stosować do tych zasad. Ale u niej tego nie było. Chyba.
- Ej, ja jestem grzeczną dziewczynką, miłą i nie bawię się uczuciami. Zejdź ze mnie. - parsknęła, udając przez chwilę obrażoną, że w ogóle śmiał sugerować, że była jak inne laski.
Anonymous

Powrót do góry Go down

-No tak - zmarszczył czoło zaskoczony jej oburzeniem - Zazwyczaj dlatego robi się napady. Bo nie ma się hajsu - przynajmniej tak to działało w świecie redneck'ów. Po co miałby napadać na coś jeśli miałby pieniądze? To po prostu mijałoby się z celem.
-E tam... ulice Alabamy są super - zaśmiał się i podrapał po głowie -Tam trzeba po prostu pobyć trochę żeby poczuć ten klimat. Zaproponowałbym Ci wycieczkę ale jeśli mówisz prawdę to w tej sytuacji raczej Cię nie zaproszę na ten romantyczny wyjazd - puścił jej oczko. Chętnie pokazałby jej swoje strony, żeby przekonać do tego jak super jest Alabama. Zabrałby ją do Walmartu na jakąś kolację, na deser do KFC. Byłoby super.
-A czy ja powiedziałem, że się nimi bawisz? - wzruszył ramionami i odpalił kolejnego papierosa.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach