Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57



Koi Myohoji

Mieszkańcy / Człowiek / Artystka






Płeć:
kobieta
Wiek:
22 lata
Pochodzenie:
Japonia, Oguni
Kolor oczu:
ciemny bursztyn
Kolor włosów:
czarne
Znaki szczególne:

pieprzyk pod lewym okiem, blizny na dłoniach, tatuaż na plecach

172 cm / 58 kg

Freeform


Jej ojcem jest brat głowy rodu, aczkolwiek pochodzi z nieprawego łoża. Matka pracowała jako artystka (śpiewała i tańczyła), jednak ze względu na niskie dochody wieczorami trudniła się prostytucją. Pech - lub szczęście - sprawił, że zaszła z nim w ciążę. Nie była to mimo wszystko jednorazowa noc - mężczyzna zakochał się w jej matce, ale ze względu na swoją pozycję w społeczeństwie nie mógł dopuścić do tego, aby ktokolwiek dowiedział się o zdradzie. Odwiedzał ją w czasie ciąży i dostarczał wszystkiego, czego tylko było jej potrzeba i czego sobie zażyczyła. Po porodzie Koi mieszkała z matką i nigdy nie zdradzono jej, kim był odwiedzający ich mężczyzna. Dopiero w wieku pięciu lat, gdy matka zmarła zabita przez yokai, zabrał ją do pałacu. Wywołało to niemałe zamieszanie, jedni ją zaakceptowali, inni nie. Z pewnością nie zrobiła tego macocha, która traktowała ją gorzej niż śmiecia.

W nauczaniu jej posługiwano się twardą ręką i wymagano więcej niż od kogokolwiek innego - przez to, że była bękartem, według niektórych niegodnym nazwiska Myohoji. Nauczano jej jednak tego samego, co innych kobiet - tańcu, śpiewu, a między tym również gry na instrumentach czy malarstwa. Przez ich podejście Koi nie zraziła się, a wręcz przeciwnie - uczyła się bardziej zawzięcie niż ktokolwiek. I nie dla nich, nie dla swojego ojca czy zmarłej matki - tylko dla siebie. To sprawiło, że obecnie potrafi naprawdę niezwykle śpiewać i się poruszać - ciałem czy palcami.

Gdy wszyscy wokół wieszają na niej psy, ojciec jest jedyną osobą, która jej broni. Nienawidzi tego. Nienawidzi czuć się słaba, gorsza; nie chce, by inni uważali, że potrzebuje obrony - idealnie potrafi poradzić sobie sama. Jej matka była taka sama - twarda i niezależna, a wszyscy mężczyźni wokół i tak chcieli ją chronić, aby połechtać swoje męskie ego.

Całe to jej samozaparcie zniweczyła jedna sytuacja. W czasach, kiedy jeszcze pracowała jako kelnerka, aby dorobić się własnych pieniędzy, natrafiała na obleśnych facetów. Jeden z nich jednak zapadł jej w pamięci najbardziej - stary i rozbierający ją wzrokiem dziad. Uważała go za niegroźnego, bo nigdy nie dopuścił się niczego więcej jak nieprzyzwoitych uwag. Odpłacała mu się aroganckimi spojrzeniami i niecenzuralnymi odzywkami, ale to wydawało się tylko jeszcze bardziej go nakręcać. W końcu, gdy pewnego wieczora zamykała herbaciarnię, czekał na nią od strony zaplecza. W momencie kiedy wyrzucała śmieci napadł na nią. Chciała się bronić, ale nie mogła, bo nieważne jak się szamotała, był od niej silniejszy - ponadto skutecznie uniemożliwił jej wydanie z siebie jakiegokolwiek odgłosu. Nie doszło jednak do niczego więcej jak próby gwałtu, bo wykorzystała fakt, że zakrywał jej usta swoją własną dłonią - i ugryzła go w nią, następnie popychając na ziemię. Tutaj wszystko działo się tak szybko, że nie jest do końca pewna tego, co się stało. Pamięta tylko, jak chwyciła za wystający ze śmieci złamany nóż, raniąc niedoszłego gwałciciela w klatkę, a siebie krzywdząc w dłonie. Siedziała na nim zapłakana i roztrzęsiona. Zostawiła jego ciało tam, gdzie padło.

Obleśny starzec zniknął i nikt nie wiedział, co się z nim stało. Być może jego martwe ciało zabrały jakieś yokai, ale nie wyklucza również możliwości, że stał za tym jej ojciec - który był de facto jedyną osobą, która widziała, jak zakrwawiona w środku nocy wróciła do domu.

Nikomu nie powiedziała o tym, co zaszło, a sama zrezygnowała z pracy w herbaciarni. Zamknęła się w sobie na długi czas, bojąc się wychodzić z domu. Widmo zabitego starca ciągle objawiało jej się przed oczami. Nie żałowała tego, co zrobiła, ale morderstwo bardzo mocno wpłynęło na jej psychikę. Do dzisiaj ma wrażenie, że widzi go kątem oka.

Obecnie występuje śpiewając, tańcząc lub grając na instrumentach (koto lub shamisen). Sprzedaje również swoje obrazy.

Mężczyzn zwykle traktuje pogardliwie, chociaż z pozoru wydaje się być dla miła i słodka - wszystko dla korzyści, które idą za ich głupotą.

Na ten moment uważa, że nie jest zdolna do miłości. Wszyscy mężczyźni ją obrzydzają i denerwują, uważa ich za podludzi kierującymi się najbardziej prymitywnymi instynktami. Uwielbia za to patrzeć na kobiety, które wydają jej się czyste i niewinne.

Ma na plecach rozległy tatuaż przedstawiający smoka (tutaj).

Jakiś czas po napadzie postanowiła zacząć uczyć się samoobrony. Jest zwinna i szybka, a do tego dosyć dobrze posługuje się bronią białą - głównie kataną. Jako młodsza wersja pomiędzy naukami śpiewu, tańca czy malarstwa ćwiczyła też kendo, stąd jej umiejętności.

Nie przepada za psami, ma za to słabość do kotów.

Ma dosyć dobrą rękę do roślin, ale nie lubi się nimi zajmować. Nie lubi też zrywania róż czy innych kwiatów tylko po to, by za jakiś czas miały zwiędnąć.

Kompletnie nie potrafi gotować, jej największym wyczynem jest zrobienie omleta.

Nigdy nie poczuła odrazy do matki za to, co robiła. Z tego co pamięta, kochała ją ponad życie i podziwiała. Więcej informacji na jej temat dostała od ojca. Ponadto nigdy nie pozwala na obrażanie jej, tylko dlatego że jakiś facet postanowił się z nią przespać.

Anonymous

Powrót do góry Go down

administracja
Niniejszym Twoja Karta postaci została zaakceptowana!

Życzymy miłej gry!
Oguni

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach