Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


  Chciało jej się pić. Ale nie wody czy soku - pić, tj. po prostu się upić. Życie trochę ją przytłaczało, rodzina jej nie chciała, a farby zaczynały się kończyć. Nie żeby to ostatnie było czymś tragicznym, ale wiązało się to z wyjściem z domu, a tego ostatnio unikała. Dlaczego więc tym razem wyszła? Cóż, mówi się, że alkoholizm zaczyna się w momencie, kiedy człowiek zaczyna pić samotnie. Tego chciała uniknąć.
  Postanowiła więc umówić się z Ibashim, bo był chyba dla niej najbliższą osobą (nawet jeśli na to nie wyglądało, ponadto był chyba jednym facetem, którego tolerowała - być może dlatego, że znają się od dzieciństwa), a ponadto jako jeden z niewielu dorównywał jej w piciu. Wyjście na miasto nie oznaczało jednak, że zamierzała się stroić - założyła jakiś zwykły, czarny komplet dresu i adidasy, bo jego towarzystwo nie było na tyle wyjątkowe, żeby starała się jakoś wyglądać. Ale umalować się umalowała, bo ta część przygotowań akurat ją odprężała - tak jak malowanie na płótnie.
  Przekroczyła próg pubu i znalazła jakieś odosobnione, spokojne miejsce dla dwojga. Wcześniej jeszcze zamówiła przy barze gin z tonikiem i teraz, siedząc i trzymając go w jednej ręce, wpatrywała się w widok za oknem. Słońce niemalże już zaszło, a pogoda zaczynała się psuć, nasyłając na miasto małe krople deszczu. Mogłaby nawet przysiąc, że gdzieś w oddali zauważyła błysk, który mógł być zwiastunem burzy.
  Spojrzała na wyświetlacz telefonu, sprawdzając godzinę. Jeśli Ibashi się uwinie, to może jeszcze zdąży przed ulewą. A jeśli nie, to trudno. Niech moknie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Czy miał coś lepszego do roboty? Nie! Nawet go ucieszyła ta wiadomość od Koi. Napiłby się ale w zwyczaju nie miał żeby chlać samemu. No i to była Koi, czyli spotkanie z kumplem. Znali się od dzieciaka i była dla Ibasia jak dobry kumpel i siostra w jednym. Co prawda był zajęty treningiem i kiedy skończył dopiero się zorientował że już był spóźniony! Napisał jej wiadomość ze się spóźni i może zacząć bez niego.
Musiał wziąć prysznic i się jeszcze przebrać w jakieś luźne ciuchy. Dżinsy i czarny t-shirt były idealne. Schował portfel do tylnej kieszeni spodni i pobiegł na spotkanie. Wszystko byłoby idealnie gdyby go deszcz nie zastał w drodze do baru. Psiocząc pod nosem że to jakaś kara za spóźnienie. Otworzył drzwi lokalu i wszedł prawie cały przemoczony. Wyłapał wzrokiem dziewczynę i podszedł najpierw do baru coś zamawiając. Po czym ruszył z butelką whisky i dwoma szklankami w stronę odosobnionego stolika. - Znowu chlejesz jakiś słaby shit? - spytał szczerząc się do niej z rozbawieniem wymalowanym na mordzie. Postawił wszystko na stole, usiadł na swoim miejscu i przeczesał dłonią mokre od deszczu włosy. - Sorry że się spóźniłem.. wiesz jak jest.. w przeciwieństwie do ciebie ja mam życie.. - dodał łapiąc za butelkę z alkoholem o jasnym herbacianym kolorze. Odkręcił i rozlał do szklanek w jednej trzeciej. Zakręcił i odstawił butelkę biorąc w dłoń szklankę. - To za co pijemy? - spytał biorąc łyka z zadowolonym pomrukiem, którego żaden spasiony kocur by się nie powstydził.
Anonymous

Powrót do góry Go down

  Stukała rytmicznie paznokciami o stolik, wciąż wpatrując się w coraz to pogarszającą się pogodę. Z drinka zdążyła upić kilka łyków, zapewne niedługo kończąc go jeszcze przed przyjściem Ibashiego. Nie lubiła niepunktualności, ale jemu mogła wybaczyć. Wiedziała, jak dużo zająć ma, a poza tym - to nie było żadne formalne spotkanie.
Ginu jednak wypić nie zdążyła, ponieważ chwilę później kątem oka wychwyciła, jak właśnie przekraczał próg pubu. Śledziła go wzrokiem - jak zmoknięty podchodził do baru, a z niego zaczął kierować się w jej stronę.
  — Znowu zamierzasz pić jakieś obrzydliwe, najmocniejsze ścierwo, byle tylko jak najszybciej się uchlać? — odgryzła się, a kiedy położył butelkę na stole wzięła ją do ręki i spojrzała na etykietę. — No. Tym razem ci się udało — powiedziała z aprobatą, ale bez większego entuzjazmu. Odłożyła alkohol z powrotem i dopiła drinka do końca. — Zabawne, — zaczęła — mogłabym powiedzieć to samo o tobie — odpowiedziała na sugestię, jakoby nie miała życia, po czym odsunęła pustą szklankę na bok. Chwyciła za to za kolejną, tę od Ibashiego. Pokręciła nią delikatnie, wpatrując się w łagodny wir. Pytanie mężczyzny trochę ją zdezorientowało. Za co? — A czy za każdym razem trzeba mieć jakiś powód do picia? — dokończyła myśl na głos, a kiedy usłyszała, jak z wnętrza mężczyzny wydobywa się pomruk, skrzywiła się. — Jesteś w pubie, a nie na planie filmowym pornola, opanuj się — odparła, choć nie było powiedziane to w jakimś szczerze negatywnym tonie - po prostu próbowała mu jakoś dogryźć, jak to mieli w zwyczaju.
  Po tym sama również upiła małego łyka, a po odstawieniu szklanki na stół zaczęła przejeżdżać opuszkiem palca po jej krawędzi.
  — Musisz mi w czymś pomóc — zaczęła nagle poważnym tonem, wzrokiem ponownie wędrując na widok za oknem.
Ostatnio sporo o tym myślała i doszła do wniosku, że nie może ryzykować. Nie wiedziała, czy może mu w tej kwestii zaufać, ale do kogo innego miała się zwrócić?
  — W czymś… nie do końca legalnym — powiedziała ciszej, a głos na koniec nieco jej się załamał. Wzięła kolejnego łyka, tym razem trochę większego. Spojrzenia wciąż nie odrywała od okna, nie chcąc widzieć jego reakcji. W końcu był policjantem.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach