Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


specjalista od ucieczek

Jarema Mizuno

Miejscowy / Człowiek / Spiker radiowy






Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
26 lat
Pochodzenie:
Japonia, Oguni
Kolor oczu:
Szare
Kolor włosów:
Białe
Znaki szczególne:

oparzenia miejscowe, głównie na twarzy, dłoniach oraz łydkach.

176 cm / 70 kg

Freeform

No więc cóż? Zabiliśmy wreszcie, choć nigdy się do tego nie przyznamy, tę starą naiwną przeszłość. Zabiliśmy ją dokładnie naszymi czynami, które od dawna przestały cokolwiek znaczyć. Naszym skwapliwym dbaniem o sterylne cięcia, by przypadkiem nie usłyszeć potem od kogoś: p r z e o c z y ł e ś. Zabiliśmy niechcący, z dobrej woli, jak ów lekarz, który pragnąc pomóc – przedawkował.

Jeszcze dojrzeć miały ciała tych dziewcząt, które w zakolanówkach przekraczały szkolne mury. Ich małe stópki jak werble dogrywały skocznym susom chłopców. Ci z włosami zarzuconymi za ucho, one w warkoczykach splecionych przez nieświeżych ojców. Wszyscy weseli, pod ramię z rodzicami. Na twarzach dorosłych pozorna radość, ale też i pustka towarzysząca wszystkim mieszkańcom Oguni. Klątwa wpełzła im w żyły, rozlała swą cierpkość na językach. Oni wiedzą już, że tak umrą.

Łeb mu pęka na wspomnienie palącej się szkoły, jego Akiro ginącego gdzieś pod skwierczącymi belkami. Pamięta własne palce zatapiające się w ogniu. Te, które szukały małych kończyn brata. A chciał tylko chwycić niewielkie ciałko ośmiolatka, wynieść z budynku i powiedzieć, że teraz będzie już tylko lepiej.

Akiro umarł w szpitalu na tydzień po pożarze.

W międzyczasie widzimy zapłakaną matkę siedzącą przy kuchennym stole. Chuda, wysoka, zniszczona przez to miasto. Na jej ciele plamy po brutalnym życiu na przedmieściach: podkrążone oczy, szpakowate dłonie, czerwone blizny na brzuchu. Matkę pocieszał szeroki w barkach mężczyzna o brutalnym spojrzeniu*. Przychodził nieregularnie i nie na długo. Po jego wyjściu kobieta chowała pieniądze po kieszeniach płaszczy. Mówiła:
— Jarema, nie tobie wiedzieć wszystko.

Życie w Oguni porównuje się do bycia pomiędzy żywym a martwym. Niepokój mieszkańców widoczny jest w ich rozbieganych oczach, półprzymkniętych powiekach i zaciśniętych szczękach. Chciałoby się spierdolić przy najbliższej okazji. Ale spierdolić się nie da, bo nikt jeszcze wpław nie przepłynął rzeki Sanzu. A matka opowiadała, że to woda pomiędzy tym co żyjące, a tym co już nie. Jarema postanowił więc trwać i szeptać coś do rozpadającego się mikrofonu. Sam nie wie, czy audycje gdziekolwiek docierają. Ale to dzięki nim naiwnie wierzy w utrzymanie, przynajmniej w głowie, własnego człowieczeństwa.


Spierzchnięte usta, niekiedy zaczerwieniona na ramionach skóra. Ciało chłopaka posiadło różne kolory - obecnie podatne jest na zmiany temperatur, fizyczne dolegliwości, zewnętrzne ataki. Po styranych mięśniach widać poprzednie dni, po sińcach pod oczami gorsze noce, pod paznokciami osadza się zakrzepnięta krew po nocnych bójkach. Matka mówi, że ma to po ojcu. „Z jego kości powstałeś, z jego naturalnej złości i cwaniakowatej heroiczności”, krzyczała, gdy po raz kolejny wracał z obitymi knykciami. „Jesteś jak oni wszyscy, butni i brutalni, jak wszyscy Myohohji, nic ze mnie" dodała raz, całkiem niepotrzebnie. Później rozpłakała się rzewnie a jej łzy zamoczyły banknoty od kochanka.

Wyprowadził się od niej w wieku dwudziestu lat. Wciąż niezdrowo pobudzony z nieumiejętnością w nawiązywaniu trwałych relacji. Budził się w wielu pościelach. Tych świeżych i obszytych koronką, ale także przepoconych obcymi ciałami i pijanym seksem. Twierdzi, że nie potrzebuje relacji, że świat jest chory, ludzie to kurwy a uczucia spotyka się tylko we snach. Mylił się, chyba, bo do dzisiaj nie rozumie tamtej fascynacji obcym facetem. Wysokim, dostojnym, zawsze noszącym kimono. Starszym, choć z delikatnymi rysami twarzy. Widywał go w centrum, nieopodal własnej stacji radiowej. Zawsze w tych samych godzinach, gdy w przerwie nadpalał filtr papierosa. Mężczyzna zniknął tak szybko jak się pojawił.

Kiedyś spotkał kobietę spoza Oguni. Opowiedziała mu, że świat jest dużo większy niż to miasto; że rządzą nim wielcy zbawiciele narodów, że istnieją połacie wody zwane oceanami i morzami; że ogromne pola piachu nazywa się pustyniami; że ludzie żyją tak, jakby w każdym momencie mogli przejść na drugą stronę ulicy i zniknąć za rogiem.

* w domyśle Nanbu Myohoji, głowa rodziny Myohoji.

Jarema

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach