Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


administracja
Ogrody
Oguni

Powrót do góry Go down

  Starał się nie narzucać mężczyźnie zbyt szybkiego tempa, wiedząc że i tak nie było szans, by ten dał sobie pomóc w jakikolwiek dodatkowy sposób. Oświetlał drogę z pomocą błękitnego światła latarni, nieustannie patrolując teren za nimi, gdy jego wzrok umykał w stronę niewielkich lusterek zamontowanych na bocznych prętach.
  Nie każdy ma szczęście pochwalić się przeżyciem spotkania z Hari Onago, a tym bardziej zabiciem jej. Właśnie ten moment był wystarczający, by Akuto zadał sobie jedno zasadnicze pytanie.
  Dlaczego nikt nigdy nie wpadł na to, by wcielić policję w szeregi stróży?
  Niezależnie od tego ile by nad tym nie myślał, podobne połączenie miało w sobie więcej plusów niż minusów. Wątpił, by większość policjantów potrafiła się posługiwać bronią białą, tak preferowaną przez większość tradycyjnych obrońców miasta. Nadal potrafili jednak strzelać. I to cholernie dobrze. Yokai nie robiło różnicy czy straci życie poprzez oderżnięty łeb czy też kulkę w głowie, a bez wątpienia byli w stanie zmniejszyć ich populację o jedną jednostkę. Nawet jeśli nie na stałe - z pewnością na jakiś czas.
  Skłonił się krótko przed przekroczeniem bramy torii, prowadząc porucznika prosto do ogrodów. Mógł mieć jedynie cichą nadzieję, że jego brat nie postanowi udać się na wieczorny spacer. Aż nazbyt dobrze zdawał sobie sprawę z jego negatywnego podejścia do turystów. I choć Koyasuryo z pewnością nie był w stanie obdarzyć ich większym zaufaniem, nie odmawiał im przydatności. Takiej jaką jeszcze kilkanaście minut temu udowodnił swoimi akcjami Hasegawa. Wystarczyło kilka kroków, by rozpoznał stojącą nieopodal sylwetkę.
  — Hachiko — nie podnosił głosu, panująca w ogrodach cisza przerywana pojedynczymi dźwiękami zamieszkujących je owadów, skutecznie wybijała wypowiedziane przez niego słowo.
Anonymous

Powrót do góry Go down

...
Anonymous

Powrót do góry Go down

  Nieważne jak bardzo Jirō mógł się przed tym bronić, ale prowizoryczny temblak okazał się sporym ułatwieniem, szczególnie podczas marszu. Mimo że nadal przyciskał poranioną kończynę do brzucha, przynajmniej miał świadomość, że w razie kolejnych problemów, drugą rękę będzie miał wolną, by sięgnąć po broń.
  Ta jedna myśl podnosiła go na duchu, bo wszelkie morale spadły już dawno i to do tego stopnia, że ze dwa razy podczas ich spaceru musiał przełknąć dumę i zasugerować żeby szli trochę wolniej. Nie chciał się jednak zatrzymywać, uparcie idąc przed siebie i traktując skupienie na kolejnych krokach jako jedyną ucieczkę od myślenia o bólu.
  Najpewniej właśnie dlatego, zajęty tak prostą czynnością, nie zastanowił się głębiej nad propozycją Akuto, już dla świętego spokoju przystając na nią bezwiednie. Dotarło do niego dopiero, gdy zbliżyli się do świątyni Koyasuryo i co najgorsze, nie minęli jej.
  – Żartujesz sobie ze mnie, prawda? – spytał, widząc, że policjant prowadzi go prosto na teren świątyni.
  Wiedział jednak, że ani jednemu ani drugiemu do śmiechu nie było, zwłaszcza po wcześniejszym wyskoku stróża, który Hasegawa wziął za próbę skrócenia mu cierpień łącznie ze skróceniem go o głowę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że mężczyzna nie był absolutnie zdziwiony swoim pierwszym skojarzeniem. Krąg życia, mały Simbo. Był z Koyasuryo, a on był turystą. To było więcej niż pewne, że kiedyś po prostu wbije mu ten swój miecz w plecy.
  Mimo to ruszył za nim, uznając, że jeżeli zaszlachtuje go na śmierć w tym ogrodzie to przynajmniej będzie to jedyny pewny sposób by na zawsze opuścić to miasteczko.
  – Masz psa? – ożywił się nagle, słysząc rzucone imię.
  Piesek, psiątko, psiąteczko. Gdyby jakiś sierściuch teraz do niego podszedł, pewnie okazałoby się, że nagle może ruszać niesprawną ręką, byle tylko grzbiecik ugłaskać. Na nieszczęście okazało się, że to nie było zwierzę.
  – Wpadliśmy pod Hari Onago, to prawie jak pod kombajn.
  Jego głos na powrót został pozbawiony entuzjazmu.
Anonymous

Powrót do góry Go down

  Tak jak Akuto zwolnienie kroku nie robiło najmniejszych problemów, tak odpowiadanie na głupie pytania zdecydowanie nie leżało w jego naturze. Ciężko było postawić Koyasuryo obok sytuacji robienia sobie żartów z drugiej osoby w takim stanie. Jedynym co Hasegawa uzyskał z jego strony było zatem długie milczenie. Tak długie, aż nie padło kolejne.
  — Nawet dwa. Jednego w świątyni, drugi siedzi w hotelu — odpowiedział bez najmniejszego zawahania. Nie wytłumaczył rzecz jasna, że jego psy ani nie miały miękkiej sierści, ani tym bardziej nie biegały na czterech łapach. Biorąc pod uwagę ich zachowanie, był pewien że nie myli się zbyt mocno z podobnym nazewnictwem.
  Skinął jedynie głową potwierdzając tym samym słowa porucznika kierowane w stronę jego kuzyna.
  — Pewnie nawet gorzej. Kombajn przynajmniej nie goni cię do samych drzwi — stwierdził i stanął w miejscu, przenosząc uwagę w kierunku drugiego Koyasuryo. Przyglądał mu się przez krótki moment, zupełnie jakby chciał coś powiedzieć. Ostatecznie wyglądało na to, że zrezygnował z własnego pomysłu i pokręcił jedynie głową.
  — Nic mi nie jest. Tylko kilka zadrapań, zaraz je zdezynfekuję. I zmienię płaszcz na nowy, ten raczej już się do niczego nie nadaje — powiedział bez cienia przejęcia, unosząc jedynie jedną rękę ku górze, pokazując tym samym spory odcięty płat materiału. Zgasił latarnię i odstawił ją na murek w ogrodzie, przecierając kark dłonią.
  — Doprowadzisz porucznika do stanu użytku? Zajmę się w tym czasie sobą. Chyba, że potrzebujesz do tego mojej pomocy.
  Na przykład, gdyby Hasegawa jednak postanowił puścić się biegiem by zwiać ze świątyni i trzeba go będzie obezwładnić. Czy też pozbawić przytomności. Choć wolałby tego uniknąć.
Anonymous

Powrót do góry Go down

...
Anonymous

Powrót do góry Go down

  Akuto mógłby być bardzo dobry w czytaniu w myślach, jeżeli tylko by chciał, bo aktualnie jedynym pomysłem Jirō na rozwiązanie tej całej sytuacji była właśnie ucieczka. Na (nie)szczęście stan mu na to nie pozwalał, a jednak musiał mierzyć siły na zamiary.
  Chyba nawet wolałby ponownie stanąć naprzeciw yokai niż znajdować się na terenie tej świątyni. Nauczony doświadczeniem, nie miał za grosz zaufania do rodów. O ile przebywanie z policjantem nie sprawiało mu żadnych problemów, tak pomysł zostawienia go z nieznajomym całkiem nie przypadł mu do gustu.
  – Nie potrzebuję szpitala – zapewnił po raz kolejny, będąc niemal przekonanym, że to Akuto potrzebował kogoś, kto zapewni go, że Hasegawa naprawdę przeżyje bez medyka i dlatego się tu znaleźli.
  Zresztą powinien zdawać sobie sprawę, że nawet jeżeli Jirō potrzebowałby pomocy, to nie miał na to za bardzo czasu. Rano musiał stawić się na komendzie, a to było już całkiem niedługo, z każdą straconą minutą coraz bliżej.
  Przetarł rękawem ranę na nosie, upewniając się, że krew nie leje się już jak z kranu, próbując najpewniej nie tylko przekonać samego siebie, że już jest z nim coraz lepiej, ale i przygotować się do ewentualnego wysępienia podobnej diagnozy od medyka.
  – Hasegawa Jirō – odparł automatycznie, nie mogąc już powstrzymywać się przed powiedzeniem też tego, co chodziło mu po głowie odkąd zbliżyli się do świątyni – To naprawdę nie jest dobry pomysł żebym tu przebywał.
  Mimo to ruszył zgodnie z poleceniem, mając nadzieję, że jego słowa pokryją się z czyimiś myślami i droga jaką będą mieli do pokonania będzie tą wyjściową z ogrodów.
  – Jeszcze da radę iść.
  Mógł zabrzmieć na niezadowolonego z podobnej uszczypliwości, ale przecież sam przed ruszeniem za Koyasuryo zawahał się wyraźną chwilę, rozważając czy mniej bolesne będzie przeniesienie ciężaru na zranioną nogę przy pierwszym kroku czy jednak przy drugim. Cokolwiek wybrał, na pewno wybrał źle.

[ z tematu x3 ]
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics
» Ogrody
» Ogrody
» Ogrody
» Ogrody

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach