Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


First topic message reminder :

I kolejny dzień kompletnie do dupy. Tym razem jego troskliwy i niezastąpiony ojciec wymyślił sobie, że jeśli jego syn stróżować nie chce to niech idzie na policje i tam się nauczy rygoru. Joji mógł się założyć, że ojciec po prostu chciał się go pozbyć z domu na długie godziny. Czym on właściwie sobie zawinił na miano czarnej owcy? Tylko dlatego, że miał inne ambicje niż życzył sobie tego ten pierdolony ród?
Tym razem nie miał wyjścia - musiał posłuchać swojego rodziciela. Już miał dość po ostatnim... Nie miał zamiaru się spóźnić więc wyszedł dużo wcześniej. Wpakował się na komisariat wyraźnie zły. Chciał po prostu urobić jakoś tego dziadowskiego gbura zwanego komendantem i wrócić do domu. Co mogło pójść nie tak? Jakiś mało znaczący policjant zaprowadził go do biura komendanta.
-Mój ojciec podobno z Tobą rozmawiał - mruknął wyraźnie niezadowolony krzyżując ręce na piersi -To co? Powiesz mu, że jest okej a ja sobie pójdę? - rzucił lekceważącym tonem. Wiedział, że jego ród był nad policją dlatego pozwalał sobie na takie zachowania. Gówniarskie? Może...W końcu nikt w tym mieście nie był tak sfrustrowany życiem jak Joji.
Anonymous

Powrót do góry Go down


  Wiedział, że przesadził, nawet i bez pierwszych słów komendanta. Hasegawa nie był jednak osobą, która zawsze potrafi trzymać język za zębami. Najgorszym było pozwolić żeby się rozkręcił. Nic więc dziwnego, że o wiele lepiej było, gdy miał nad sobą, kto myślał. Również za niego.
  Już otwierał pysk, już chciał się nie zgodzić z decyzją, już chciał dopowiedzieć coś swojego, ale na szczęście zrezygnował.
  Zgrzytnął zębami, wyraźnie niezadowolony. Aktualna mordka naburmuszonego chomiczka nie zmieniła jednak nic. Nastąpiła obraza majestatu.
  – Tak jest, komendancie.
  Podniósł się ze swojego miejsca, odstawiając kubek z niedopitą kawą na jedną z szafek i rzucił Ibashiemu porozumiewawcze spojrzenie. Niech mały szpicel podsłuchuje i zapamiętuje wszystko, co zostanie tu powiedziane. Nic Jirō nie ominie.
  Wyszedł z pomieszczenia, cicho zamykając za sobą drzwi, choć miał ochotę trzasnąć nimi tak, że te ledwo utrzymałyby się w zawiasach.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Chōnai-kai
  Skrzywił się dość mocno. Nie pasowała mu aktualna sytuacja, zwłaszcza, że porucznik postanowił kłapać językiem na prawo i lewo nie patrząc na konsekwencję. Dobrze, że nic już nikt nie odpowiedział i jedyne co aktualnie czuł to zażenowanie.
  Machnął ręką na Akuto, by ten wykonał zlecone mu zadanie, a sam spojrzał w stronę policjanta, który pracował tu od niedawna i zachowywał się tak jakby naprawdę mu się dupa paliła. Wywrócił oczami i słysząc jak Hasegawa nawet nie protestuje odprowadził go kobaltowymi ślepiami do drzwi. Zgrzytnął tylko jeszcze zębami i spojrzał po pozostałych.
  - Nie słyszeliście? Zapraszam do zebrania sprzętu i wymarszu.
  Rzucił do nich, choć zastanawiał się, czy chciał powstrzymywać swój gniew, czy nie. Może lepiej huknąć na nich i by zebrali swoje leniwe dupska do roboty? Przeszedł do swojego biura zbierając stamtąd płaszcz i papierośnicę, która leżała na biurku. Chyba będzie musiał dorobić sobie papierosów. Mlasnął czując, że jego suche gardło domagało się też drapania nikotyny i szybkim ruchem na koniec zgarnął z blatu szklankę wody, którą od razu opróżnił. Obrócił się na pięcie i zamykając za sobą drzwi od biura spojrzał na biegających po komendzie funkcjonariuszy.
  - A i jeszcze jedno! Nie zapomnijcie zabrać tych błyskotek od Banmasa. Nigdy nie wiadomo, a nóż widelec się przydadzą - sprawdził magazynek swojego i wychodząc mruknął pod nosem - Oby nie trzeba było tego używać.
  Spojrzał przez ramię słysząc jak gagatki wywracają się o swoje własne nogi. Czy im mózgi pozamieniało też przez tę klątwę? Prychnął jeszcze na koniec. Czas się tego gówna pozbyć.

[z.t. x4]
Hideo

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach