Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


First topic message reminder :

Wciąż nie potrafiła pojąć tego, co się stało. Nie wiedziała już co o tym wszystkim myśleć i najchętniej by w tej chwili zamknęłaby oczy i zapadła w błogi sen, by przespać to wszystko.
Słaby ten żart... — szepnęła pod nosem, słysząc swój nowy — i miejmy nadzieję, że tymczasowy! — głos. Delikatny i chłopięcy, nawet w tej postaci musiała przypominać bardziej dzieciaka niżeli nastolatkę. Po tym cholernym mieście mogła się spodziewać wszystkiego, ale nie, kurde bele blaszka, zmiany płci! Aczkolwiek sama nie przeszła jakiejś wielkiej... wciąż miała delikatne rysy twarzy, duże błękitne oczy i co było cechą charakterystyczną dziewczyny, a teraz chłopaka, to długie blond włosy, które w tej chwili miała związane w koński ogon.
Przez to wszystko wychodziła jak najmniej ze swojego bezpiecznego kącika, lecz dzisiaj nie wytrzymała, potrzebowała świeżego powietrza, stąd też wyszła na miasto na mały spacer, licząc, że chłodne jesienne powietrze coś nie coś pomoże.
Nie wiele było trzeba, by ta — ze swoim lisim instynktem — wyczuła zapachy pobliskich knajp i poczuła się momentalnie głodna. Nie bacząc na to, że może niecałe dwie godziny temu była po posiłku, podeszła do pierwszej lepszej z urzekającą nazwą — „Ramen Shop”. Odsuwając z pomocą dłoni materiał, „weszła do środka” zaklepując pierwsze lepsze miejsce, które dostrzegła, od razu zamawiając ciepły posiłek z makaronem i wieloma sycącymi dodatkami. Zimne jesienne powietrze jedynie wzmagał apetyt, a przynajmniej tak siedemnastolatka przypuszczała.
Anonymous

Powrót do góry Go down


mistrz oguni

Możliwe, że już nic tego wieczoru się nie zaskoczy naszych bohaterów. Wyjątkowo niebezpieczna postać została pokonana, więc jeśli nic już zza rogu nie wyskoczy wszystko powinno być w porządku. W tym miasteczku jednak lepiej mieć się na baczności, bo nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć.
Jednakże w obecnej sytuacji wszystko już ucichło, a właściciel Ramen Shopu słysząc zamówienie kobiety podał jej butelkę piwa zaraz o chwili wracając do gotowania bulionu. Plusem dzisiejszego dnia dla niego, było to, że zarobił mimo wszystko dużo pieniędzy z tego przedsięwzięcia. Dlatego nie mógł by zły, nawet jeśli przez pewien czas znów będą u niego pustki.
Niestety, ale pozostałości po lalce nie wskażą na sprawcę tego całego zajścia. Mimo to pewnie zostanie to zgłoszone rodom, nie można było tego zostawić tak o sobie. Prawdopodobnie zostanie zwołane zebranie w tej sprawie, ale do tej pory nasi bohaterowie mogą korzystać z oferowanych zabaw przez sklep tego wieczoru.

STAN ZDROWIA POSTACI:
1. Meisa - poza oblanym strojem zdrowa
2. Momo - zdrowy
3. Scott - zdrowy
4. Ibashi - poza oblanym strojem obolałe plecy od stołka
5. Melanie - zdrowa

INFORMACJA:
- niestety, ale z waszej lalki nie będzie można wyciągnąć zbyt wielu informacji. Jedynie możecie być pewni, że was już nie zaatakuje, ponieważ utraciła swoją moc.
- Każdy z was zdobywa po dwóch odznakach:
1) odznaka za udział w evencie
2) odznaka za udział w evencie w tej konkretnej lokacji
- Jeśli ktoś posiadał strój Halloween'owy proszę o zgłoszenie i wskazanie w pierwszym waszym poście w tym temacie na pw !

Mistrz Gry

Powrót do góry Go down

magnes na yōkai
Gdy dwoje najbardziej ogarniętych w tej grupie ludzi dało wreszcie radę spacyfikować laleczkę i przywrócić spokój na ulicy, Scott wychylił się nieśmiało ponad bar i upewniwszy się, że chwilowo nie grozi mu już żadne niebezpieczeństwo, wyszedł niepewnie ze swojej kryjówki. Mając nadzieję, że właściciel baru nie będzie miał do nich jakichś wielkich pretensji o zdewastowanie zastawy i mebli, położył na blacie należność za zjedzony przez siebie wcześniej ramen.
To moja wina, w pewnym sensie. Przepraszam.
Współczuł mężczyźnie, ale domyślał się, że ten pewnie jest do takich rzeczy przynajmniej częściowo przyzwyczajony i zdaje sobie sprawę z jakim ryzykiem wiąże się prowadzenie biznesu w tym mieście, zwłaszcza tak niewielkiego, ogólnodostępnego lokalu. Niemniej jednak to oni spowodowali w lokalu sporo zniszczeń, nawet jeśli tylko próbowali się obronić. Chłopak odruchowo sięgnął do kieszeni, w której dawniej nosił komórkę, chcąc zapisać gdzieś numer do siebie i umówić się z właścicielem na jakieś odpracowanie szkód. Dopiero potem przypomniał sobie jednak, że przecież jego telefon jest w Oguni praktycznie bezużyteczny.
Uh, przyjdę tu jutro rano. Pomogę trochę poskładać to miejsce do kupy – zaoferował i uśmiechnął się lekko. Jeśli mógł jakoś pomóc, to chociaż poskręca nowe stołki czy posprząta bałagan, jaki zrobili rzucając w laleczkę czym popadnie.
Daj spokój, w sumie Halloween chyba tak właśnie powinno wyglądać, co nie? – zwrócił się do Meisy, z ciekawości zaglądając do bali z wodą. Teraz mógł na spokojnie przyjrzeć się przeciwnikowi i choć niewiele z niego zostało, to nadal budził wewnętrzny niepokój. – Co nie zmienia faktu, że to miasto jest nienormalne i nadal nie rozumiem po jaką cholerę tu wróciłaś. Jakby mi się udało wyjechać, to nawet nie myślałbym o powrocie w rodzinne strony – prychnął.
Podziękował raz jeszcze Ibashiemu za osłonięcie go, pożegnał się z Melanie, a następnie ruszył powoli w stronę głównej drogi. Oddaliwszy się parę metrów od ramen shopu blondyn odwrócił się i gwizdnął donośnie, chcąc zwrócić na siebie uwagę Meisy i Momo.
Hej, chcecie obejrzeć jakiś film? Noc się jeszcze nie skończyła! – zawołał do nich, gestem ręki przywołując oboje do siebie. – Chodźcie, mam kilka pierwszych sezonów Archera na dysku, przyda nam się trochę ogłupienia po tej całej imprezie.
Kompletnie zapomniał o nietoperku, o którego chciał zawalczyć, ale w tamtym momencie łowienie jabłek w bali, w której aktualnie pływały resztki opętanej laleczki, nie wzbudzało jego zainteresowania. Zdecydowanie bardziej wolał obejrzeć serial i zagłuszyć negatywne myśli odgłosem chrupania jakichś tanich chipsów z okolicznego sklepu.


Przepraszam, nie wyrobiłam się ;_;
Scott

Powrót do góry Go down

Pijąc piwo, wciąż bacznie rozglądała się po lokalu. Wrodzona paranoja sprawiała, że Meisa prawdopodobnie przez jeszcze kilka godzin nie będzie potrafiła się zrelaksować. Nie, żeby kiedykolwiek umiała w pełni, ale chociaż trochę.
Uśmiechnęła się, słysząc rozmowę Scotta z właścicielem Ramen Shopu. Imponował jej swoją obywatelską postawą. Szczególnie, jak na przyjezdnego.
- Powiedzmy, że rozumiem - chociaż nie rozumiem - chęć "bania się". Ale chyba nie przewidziano zgonu w tym święcie. - odparła wzruszając ramionami, po czym zaśmiała się głośno, kiedy usłyszała jego dalszą wypowiedź - Wyjaśnię ci to później, może bardziej mnie zrozumiesz.
Odprowadziła chłopaka do wyjścia spojrzeniem, a następnie wróciła do piwa. Wyprostowała się nerwowo, słysząc gwizd. Teraz każdy niespodziewany dźwięk podnosił jej ciśnienie. Wysłuchała Scotta i uniosła dłoń w geście, by zaczekał chwilę. Poprosiła kucharza o zapakowanie trzech porcji ramenu na wynos, jednocześnie zostawiając na blacie trochę pieniędzy.
Do wyjścia skierowała się z torebką z opakowaniami w jednej ręce oraz butelką piwa w drugiej.
- Nie dajcie się zabić! - rzuciła tylko do Ibashiego i jego towarzyszki i podeszła do czekających na nią chłopaków.
- Niesiesz. W ramach zadośćuczynienia. - oznajmiła Amerykaninowi, wręczając mu siatkę z jedzeniem, po czym wraz z towarzystwem oddaliła się od baru.

[z/t x3]
Anonymous

Powrót do góry Go down

Skinął do Meisy głową gdy ta go pochwaliła, bo głupio było puścić jej słowa mimo uszu. Nie oczekiwał wdzięczności, to był instynkt. Gdy w końcu udało się donieść przeklętą, glinianą lalkę do bali z wodą to nawet się nie powstrzymywał, pal licho że ujebana zupą koszulka dodatkowo miała na sobie jeszcze plamy po glinie. Bo jak paskudztwo się szarpało, to docisnął zabawkę bardziej w kierunku dna, pozwalając już całkowicie zmoczyć górną część stroju.
Kątem oka nie umknęło mu jak Sekki porwał Mel za bar dla jej bezpieczeństwa. Aż normalnie zapunktował u Akarusy tym wyczynem.
Klepnięcie w plecy sprawiło że zerknął przez ramię na kobietę. Posłał jej nawet zawadiacki uśmiech, sam musiał przyznać że cholernie dobrze mu się z nią współpracowało. Nawet jeśli ta cała akcja była dobrze jebnięta, nie potrzebowali nawet słów żeby się zgrać. Z kimś takim to on mógłby patrolować ulice Oguni. - Dzięki.. dobrze się współpracowało.. - skomentował, choć nie musiał. Jakoś samo mu się wyrwało.
Złote ślepia powędrowały w stronę Melanie, widział jak jej wzrok nieśmiało powędrował w stronę zabawek. Patrzył jak podeszła do niego. Miło mu się zrobiło gdy spytała o jego stan. - Jasne.. nic mi nie jest.. - to mówiąc sam się jej uważnie przyjrzał. - A ty? Wszystko z Tobą w porządku Melanie? - musiał zapytać. Spojrzeniem powędrował do Sekkiego i skinął mu głową uśmiechając się do niego w dość specyficzny sposób. Widząc jednak jak Meisa wylewa na niego miskę z ramenem aż się uśmiechnął szerzej, no jak tu jej nie polubić jak czytała mu w myślach. Choć on to by Momo wrzucił do gara całego.
Pokręcił głową na boki. - No co ty.. noc jest jeszcze młoda.. poza tym.. to tylko ciuchy.. - to mówiąc złapał za fragment materiału i zdjął koszulkę z siebie wrzucając ją do kosza obok. - Tak bardzo jak lubię ramen.. to nie uśmiecha mi się nim pachnieć.. - dodał po chwili, przeczesując mokre od wody włosy. - To jak? Polujemy na pluszaki? - spytał puszczając jej oczko i wskazując na drugą balię z wodą.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Skończyło się. Cokolwiek by to nie było, zostało poskromione. Wiedza odnosząca się do tego zjawiska była dla niej ukryta, ale obecnie postanowiła nieco przesunąć to bardziej na bok, by póki co cieszyć się faktem, że nie skończyło się to jeszcze gorzej.
Wyglądała na skoncentrowaną, gdy wpatrywała się w niego. Próbowała się upewnić, że rzeczywiście nie został ranny. Dopiero po upewnieniu się, że nie widzi zranień, odetchnęła z ulgą.
- W jak najlepszym - zapewniła go. - Jestem cała i zdrowa. I... no... powinieneś bardziej martwić się o siebie... - dodała, splatając ze sobą dłonie. - W końcu to ty stawiłeś czoła temu czemuś, nie ja... - niepewność wkradła się w jej głos. Niepewnie rozejrzała się, jakby szukała dla siebie podpowiedzi co do dalszego działania. Międzyczasie, przy zarejestrowaniu odejścia pozostałych osób, z którymi na moment dzieliła los, pomachała im na pożegnanie i skupiła się całkowicie na mężczyźnie.
Zasłoniła dłońmi oczy w momencie, gdy Ibashi zaczął ściągać swój górny ubiór. Spoglądała na niego przez palce.
- Nie będzie ci za zimno? - wymamrotała jeszcze, powoli odsłaniając swoją wizję na niego. Koniec końców opuściła ręce i uśmiechnęła się lekko do niego.
- Chętnie - przystała na jego propozycję odnośnie wspólnego spędzenia czasu. - Może jeszcze nie wszystkie zostały zabrane - dodała jeszcze. - Chyba, że najpierw coś zjemy... - zawiesiła się, zastanawiając, co zrobić w pierwszej kolejności. Wydawało się jej, że szkoda byłoby marnować jedzenie, ale nie podjęła od razu decyzji co do działania.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Lekki uśmiech nawet na chwilę nie schodził z jego twarzy gdy się tak jej przyglądał. Wskazał palcem wskazującym na siebie i się roześmiał serdecznie. - Daj spokój.. - sięgnął dłonią do jej twarzy łapiąc za kosmyk jej włosów, zgarniając go z jej policzka i założył go za jej uszko. - Przecież jestem dorosły.. - dodał puszczając jej oczko. - To takie osoby jak ty trzeba chronić.. - mówił szczerze. Nie wybaczyłby sobie gdyby coś jej się stało. Jej czy na dobrą sprawę każdemu cywilowi w tej dziurze. Po to trenował tak ciężko, może dlatego przestał się wściekać o wstąpienie do policji. Nie miał już takiego hejtu na Hasegawę o zwerbowanie, był mu nawet wdzięczny za to że go wziął pod swoje skrzydła. Ale prędzej sobie język odgryzie niż mu się do tego przyda.
Uniósł brew gdy Mel zasłoniła szybko buzię dłońmi, przechylił lekko głowę w bok widząc jak patrzy na niego przez palce. - Jak mi będzie to pomożesz mi się ogrzać.. nie? - to mówiąc pochylił się nieco w przód i w dół żeby zrównać swoją buzię z jej. Złote ślepia wbiły się w jej twarz w poszukiwaniu jakiś poszlak tego co mogła teraz czuć. Zażenowanie? Lekki dyskomfort? Może coś innego. Odchylił się łapiąc ją za przegub delikatnie i pociągnął ją lekko za sobą. - No to postanowione.. zapolujmy na pluszaki Melka.. - skrócił pieszczotliwie jej imię bez ceregieli podchodząc do bali. - Dobra.. to ja pierwszy spróbuję.. nie odpuścimy póki nie wylosujemy pluszaka! - powiedział radosnym głosem łapiąc dłońmi za brzegi bali i nabierając sporo powietrza w płuca zanurzył się starając się złapać w zęby pływające w wodzie jabłko.
Anonymous

Powrót do góry Go down

administracja
The member 'Ibashi' has done the following action : Rzut kością


'Łowienie Jabłek' :
Mēpuru - Page 3 CLsw0nx
Oguni

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach