Pokój Meisy

Świetnie zdawała sobie sprawę z tego, że Meisa ostatnimi czasy ma bardzo dużo na głowie. To co działo się w Oguni stawało się coraz bardziej intensywne. Co prawda ona wolała się nie mieszać do tego wszystkiego. Rody wcale jej nie obchodziły i miała gdzieś, który z nich będzie przy władzy. Tak długo jak Meisa była zadowolona Rena również była.
Ucieszyła się, kiedy dostała wiadomość od swojej przyjaciółki. Oczywiście, gdy do niej przychodziła musiała uważać, żeby nikt jej nie przyuważył. Z tego powodu często spotykały się po zmroku. Nie było też opcji, żeby razem gdzieś wyszły i spędziły czas jak typowe psiapsi. Ten dreszczyk jednak, że robią coś niepoprawnego sprawiał, że ta przyjaźń była jeszcze ważniejsza dla Reny.
-Tak jak zawsze - odpowiedziała nonszalancko -Lepiej powiedz mi co z tym durnym spotkaniem - wywróciła oczyma i usiadła na poduszce wyciągając nogi, podpierając się rękoma za plecami. Zachowywanie się jak na kobietę przystało nigdy nie było jej mocną stroną.

- Nie interesują mnie takie rzeczy - wzruszyła ramionami. Cała ta polityka i kłótnie między rodami były jej obojętne. Tak długo jak nikt nie chciał jej zabić to było dobrze. Chociaż z drugiej strony była ciekawa jakie to uczucie umierać. Co prawda kiedyś próbowała się powiesić, żeby zbliżyć się do tego stanu ale niestety jej matka weszła do pokoju zdecydowanie za szybko, żeby Rena uzyskała taki efekt jaki chciała.
- Shiro? - prychnęła i zaśmiała się krótko pod nosem - Przecież nie zrobiłby czegoś takiego. Jest potworem ale nigdy nie zabiłby kogoś z innego rodu... - pokiwała głową wciąż uśmiechając się pod nosem. Wizja głowy rodu Koyasuryo robiąca takie głupstwo wcale jej nie pasowała. Wszystko wyglądało tak jakby ktoś celowo chciał go w to wrobić.
- Wstawiaj się za kim chcesz. Co będzie, to będzie - wywróciła okiem - Ja? Nie wiem - dlatego nie chodzę na te spotkania - uniosła wyżej brew - Jeśli jednak bym tam poszła to pewnie czekałabym na bardzo mocne i racjonalne dowody. Jak tylko rzuciliby czymś w stylu - charakter pisma albo jego włos to bym ich wyśmiała bo to gówno, nie dowody - dodała po chwili - Ale wierzę, że to spotkanie poprowadzi ktoś, kto nie jest skończonym durniem.