Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57



Goro Koyasuryo

Duchowni / Człowiek / Kapłan






Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
25 lat
Pochodzenie:
Japonia
Kolor oczu:
ciemny bursztyn
Kolor włosów:
czarne
Znaki szczególne:
zwykle tradycyjne stroje bądź coś na kształt tego; włosy związane w koka z przepaską na czole; przeszywające, aroganckie spojrzenie

188cm / 83kg

Freeform


Jest bratankiem głowy rodu Koyasuryo, ale nie czuje się z tego powodu zobowiązany do utrzymania czystej reputacji, nie rozumie też tego zaciekłego honoru. Nie obchodzi go zdanie pozostałych, jest świadomy konsekwencji, ale jego nie da się po prostu ani stłamsić, ani zdyscyplinować.

Na kapłana szkolony był tak naprawdę od dziecka. Był mądry, ale nigdy nie dał się zdyscyplinować, dlatego też nauczanie go było istną katorgą. Pyskowanie, mądrzenie się, a nawet wyzywanie było codziennością z jego strony. Początkowo rozjuszała go myśl nauki czegoś tak - jak mu się wtedy wydawało - nudnego i niepotrzebnego. Z czasem zaczął się buntować z innego powodu - dlatego, że rodzina wybrała mu ścieżkę życiową bez żadnego uzgadniania z nim. Potem jednak, kiedy dowiedział się, jak wyciągnąć korzyść z kapłaństwa, zmienił zdanie o sto osiemdziesiąt stopni.

Można by rzec, że w rodzinie uchodzi za czarną owcę. Co prawda wiele go również z nią łączy, jak brak sprzeciwu wobec składania ofiar, okrucieństwo i brak wyrozumiałości dla nieposłuszeństwa (nie biorąc pod uwagę siebie), aczkolwiek nie jest osobą, którą rodzina chciałaby wystawić jako reprezentanta. Może i ma nienaganną posturę, a nawet i maniery (wtedy, kiedy trzeba; mimo wszystko coś wyciągnął z tych wszystkich nauk, jak i jest świadomy wpływów swojej rodziny i odpowiedzialności za nimi idącymi), to jednak jego osobowość pozostawia wiele do życzenia. Z wiekiem niestety nie wyrósł ze swojej arogancji, bezczelności i cynizmu. Zniewagi nie pozostawi bez słowa, niesmaki trzyma bardzo długo. Poza tym wie, jak najlepiej wykorzystać sytuację na swoją korzyść, nie interesują go uczucia nic nieznaczących mu ludzi, a nawet własnej rodziny. Jedyne, co daje mu satysfakcję, to swoje poczucie wyższości, pieniądze, a niekiedy i cierpienie pozostałych. Nie jest również osobą, która wyciągnie w twoją stronę pomocną dłoń, co najwyżej może kopnąć cię tak, byś upadł jeszcze niżej. Według wielu po prostu nie da się go polubić czy zapałać jakąkolwiek sympatią. Niektórzy mówią też, że poniekąd wdał się w głowę rodu.

Jak zostało wspomniane - potrafi wykorzystać sytuacje. Jest skubańcem, który weźmie jak najwięcej, stosuje szantaże, w tym emocjonalne; uwielbia intrygi, łatwo mu też wyczuć kłamstwo - być może dlatego, że sam jest dobry we wciskaniu kitu. Kiedy trzeba może udawać skruchę czy współczucie, początkowo zlitować się nad kimś, by później zmienić swoje zdanie i obserwować reakcję. Przez to wszystko nie darzy zaufaniem nikogo, nawet członków własnej rodziny.

Czy kiedyś się zakochał? Tak. Nie. Nie, nie zakochał się. Inaczej - obdarzył kogoś uczuciem, był naiwny i lekkomyślny, a potem za to zapłacił. Nie lubi o tym mówić, wręcz nienawidzi. Wypiera to z pamięci i nigdy do tej sytuacji nie wraca.

Nigdy nie był w związku, woli niezobowiązujące relacje, głównie te polegające na jednym. Nie obchodzi go płeć, tylko wygląd. Oczywiście nie ukrywa się z tym, że chodzi do łóżka i z kobietami, i z mężczyznami, co dookoła budzi jeszcze większe zgorszenie jego osobą.

Nie unika przemocy, sam ją stosuje wobec innych ludzi, nie bacząc na płeć i wiek (głównie jest to służba, która nie ma nic do powiedzenia). Rodzice nigdy nie zrozumieli, z jakiego powodu Goro wyrósł na kogoś takiego, a Goro, cóż, nie wnika. Wnętrze jego głowy to nie jest coś, co chciałby przeanalizować lub dać komuś innemu tę sposobność. Być może tego właśnie się boi - odkrycia. Przeraża go myśl, że ktoś mógłby w niego wniknąć i dowiedzieć się, jak słaby naprawdę jest. Jego psychika jest bardziej krucha, niż mogłoby się wydawać.

Był moment, kiedy przez kilka lat ćwiczył sztuki walki, głównie taekwondo, później skupił się na łucznictwie. Mimo to często ćwiczy, ponieważ ćwiczenia siłowe pomagają mu nad sobą zapanować, nad swoimi myślami, tymi, które kłębią się w nim bardzo głęboko.

Uwielbia sztukę, inspiruje go, ale sam nigdy nie wgłębił się w techniki malarstwa czy rzeźbiarstwa. Jedyne, z czym miał do czynienia, to kaligrafia. Niegdyś uczył się również gry na shamisen, obecnie czasem coś zagra, ale bez szaleństw. Tak czy inaczej potrafi docenić dobry obraź, dobrą rzeźbę czy książkę, a nawet i śpiew czy taniec.

Dzień zaczyna od zielonej herbaty i medytacji, zwraca też uwagę na dietę i choć nie stroni od alkoholu, to jednak pilnuje się, by w tygodniu nie przekroczyć pewnej granicy. A żeby nie było za zdrowo, to pali. Ale tak bez przesady, dla rozluźnienia i oczyszczenia myśli.

Zna japoński, angielski i nieco z koreańskiego - na tyle, by się dogadać. Poza tym jest dosyć wykształcony, głównie dzięki jego rodzinie, która, oprócz przygotowania go do kapłaństwa, stawiała również na inne nauki. Czy jako dziecko miał czas dla siebie? Cóż, czasem z lekcji (czyt. domu, do którego przychodzili uczeni) uciekał, żeby porzucać kamieniami w wiewiórki czy żeby połowić ryby.

Co go denerwuje? Gdy nie dostaje tego, czego chce. Od małego przyzwyczajony był, że dostawał wszystko, czego sobie tylko zażyczył (prócz jednej, dość szczególnej rzeczy, która teraz się na nim odbiła), a z czasem, kiedy czegoś nie dostawał, wymuszał to w okropny sposób.

Czy jest wierzący? Tak. Głupi by był, gdyby nie był po tym wszystkim, co zobaczył. Czy go to przeraża? - przyzwyczaił się. Może i jest przebiegły i przekupny, ale jeśli już do pracy dochodzi, robi to dobrze.

Nie lubi zwierząt (no chyba że jakieś małe, niezbyt hałaśliwe ptaszki; ma jednego, trzyma go w klatce i często go obserwuje, gdy musi pomyśleć lub wręcz odwrotnie), nie lubi też dzieci ani osób starszych, denerwuje go ich nieporadność, powolność, a w przypadku dzieci hałaśliwość, brak dyscypliny (o ironio) i wciskanie nosa w nie swoje sprawy.

Frustruje go fakt niemożności wydostania się. Wiele słyszał i widział o dalszym świecie i nie może pogodzić się z myślą, że być może nigdy go nie zobaczy. I tak, mieszańcy działają mu na nerwy. W połowie poprzez samo istnienie, w połowie poprzez uwięzienie go w tym miejscu.


Anonymous

Powrót do góry Go down

administracja
Niniejszym Twoja Karta postaci została zaakceptowana!

Życzymy miłej gry!
Oguni

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach