Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


administracja
Pokój Goro
Oguni

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Nie wiedziała czy to był dobry pomysł żeby z nim iść. W pierwszej chwili gdy zaproponował, chciała odmówić. Wszystkie spotkania z nim kończyły się w sposób którego by się nie spodziewała. Ale miała swój ukryty cel w tym żeby się z nim napić. No może dwa. Pierwszy z nich to wyjście na zero z przysługami. Skoro zwykłe podziękowanie mu nie wystarczało to przyjęła propozycję tylko po to żeby było po jego. Zaskoczył ją nią zwłaszcza że wiedziała jaki jest jego stosunek w stosunku do niej. Ale też nie była osobą bojaźliwą, była gotowa stawić czoła wszystkiemu.
Drugim celem i tym bardziej przewodnim było nazwisko jego rodu na kawałku pergaminu. To był główny powód dla którego się zgodziła. Może będzie w stanie z nim przy okazji porozmawiać na temat tego całego zajścia. Dowiedzieć się czegoś ciekawego.
Myślała że zabierze ją w jakieś specjalne miejsce, kiedy zobaczyła posesję Koyasuryo aż się wzdrygnęła. Nieprzyjemny dreszcz przebiegł ją po kręgosłupie gdy znalazła się na jego terenie. Gdy ją objął nagle zakrywając jej białe włosy tkaniną. Wiedziała doskonale czemu to zrobił. Spięła się przez jego bliskość. Za blisko! Kiedy tylko weszli do środka, nawet ucieszyła się że ją puścił z objęć. Podążyła grzecznie za nim do pokoju i kiedy ją tam zostawił ostrożnie się rozejrzała po pokoju. Podeszła bliżej jego kącika do pracy zerkając na księgi, zasuszone zioła. Kiedy mężczyzna otworzył drzwi mógł dostrzec jak zagląda na tytuły ksiąg wypisane na ich grzbietach. Spojrzała na niego. Uważnie śledząc jego ruchy, jak podszedł do małego stolika ustawiając na nim wszystko co przyniósł. Wyprostowała się idąc w jego stronę, nie spieszyła się. Na twarzy gościł łagodny uśmiech kiedy podeszła do swojego miejsca i ostrożnie zasiadła po przeciwnej stronie stolika.
Skinęła grzecznie głową na jego słowa. - Oczywiście.. - przytaknęła. ".. wolę z głodu zdechnąć niż męczyć się z zatruciem pokarmowym.." dodała w myślach z uśmiechem. Podwinęła dłuższe rękawy kimona tak aby nie przeszkadzały. Skóra prawego nadgarstka zdążyła już mocno zsinieć, przybierając te ciemniejsze barwy. Ból był nieznośny, ale jak to jej ukochany kuzyn często mówił. Nie ma takiego bólu, którego alkohol by nie uśmierzył. Złapała lewą dłonią po napełnioną czareczkę, uważnie przyglądając się mężczyźnie. - Twoje zdrowie.. - powiedziała dość nieśmiało i umoczyła usta w alkoholu.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Gdyby ktoś jej powiedział po spotkaniu w młynie że wyląduje któregoś dnia w jego pokoju aby wypić z nim sake, to by wyśmiała typa. To chyba był moment zwrotny w jej dotychczasowym życiu. Sam fakt że była w stanie go sprowokować do takiej agresji wtedy był czymś niewiarygodnym.
Owszem, podduszał ją, wrzeszczał na nią i ją obrażał. Pogwałcił jej prywatność ale tylko dlatego że sprawiła że poczuł się mniejszy niż w rzeczywistości był. I zdawała sobie z tego doskonale sprawę.
Patrzyła jak ślepiami ślizgał się po jej szyi i buzi wspominając na głos to co miało miejsce w młynie. Nie wiedziała czemu to robił, te ślady były dowodem jej chwilowej wyższości nad nim. Bo nawet jeśli posunął się do rękoczynów i skradł jej pierwszy pocałunek wbrew jej woli, to zrobił to w gniewie. I to ona go w ten szał wprowadziła słowami. To był jej tryumf. Dotarło to do niej po kilku dniach. Może dlatego była w stanie przymknąć oko na ten wybryk mężczyzny.
Mogła teraz tak wiele powiedzieć ale nie chciała go wkurwiać. Musiała pokierować tym spotkaniem dla własnych korzyści. Nie wiedziała czy i ile z niego wydobędzie informacji. Ale miała zamiar chociaż spróbować.
Uśmiechnęła się lekko małymi łyczkami upijając to co miała w czarce. - Chyba jesteś jedyną osobą która tak uważa.. - skomentowała jego słowa. Dziwnie się tego słuchało. Aż złapała za krawędź kimona starając je sobie naciągnąć nieco wyżej. Nie podobało jej się to natrętne spojrzenie. Nie była jego zdobyczą przecież! - Miło mi to słyszeć.. - dodała z zadowoleniem w głosie. Przyjemne ciepło się rozpływało po przełyku z każdym małym łyczkiem. Odstawiła na chwilę czarkę na blat. - Wybacz że ta cała sytuacja ze wzgórza odbiła się na twojej randce.. - w głosie dało się słyszeć żal i skruchę. Tak szybko się zwinął wtedy, choć pamiętała tą scenę z wrzuconym orzechem do ognia. - ..przynajmniej przepowiednia odwzajemnionych uczuć się spełni.. - dodała zbliżając świeżo napełnione naczynie do ust. Nie żeby chciała mu teraz zacząć dogryzać. Ale musiała wybadać tematy na które może z nim rozmawiać.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

To nie było typowe spotkanie. Ona się bardzo pilnowała, to było widać. Wszystkie te poprzednie spotkania, nawet jeśli nie było ich wiele pokazywały jak bardzo niekomfortowo się mogła czuć. Możliwe że to było to miejsce. Świadomość przebywania w jego pokoju sprawiła że była spięta. Nazwisko na pergaminie wgryzło się w jej umysł, chciała wiedzieć czemu była celem. Czy to przez spotykanie się z nim? Czy to tylko przypadek.
Wolałaby neutralny teren, miejsce które nie było ani jej ani tym bardziej jego domeną. Ale wylądowała tu! W miejscu którego nie spodziewała się nigdy ujrzeć na oczy. Pobłądziła spojrzeniem po pomieszczeniu z ciekawości. - Co złego jest w tym aby od czasu do czasu w coś uwierzyć? Nawet jeśli to jakiś zabobon.. dla zabawy. - spytała z lekkim rozbawieniem. - Czemu postanowiłeś rzucić tego orzeszka? Czyżby dawno utracona nadzieja Goro? - spytała zbliżając naczynie do ust i upijając kolejnego łyka. Czuła to przyjemne, łagodne ciepło rozchodzące się po przełyku. Przyjemne mrowienie na dolnej wardze. - Wierzę w to że wszystko ma swoje miejsce i czas.. ale nie wieżę w przeznaczenie.. sami jesteśmy kowalami swojego losu.. - zaczęła zerkając w kierunku okna na.
Pokręciła lekko głową na boki. - Po co miałabym stąd chcieć odejść.. tu w Ogunijest wszystko co daje mi szczęście.. - zaczęła z uśmiechem. Słysząc jednak słowa odnośnie Jiro aż wbiła w niego swoje czerwone ślepia. - Dlaczego Jiro miałyby czekać konsekwencje skoro ciebie żadne nie czekają..? - padło nagle z jej ust. Przytknęła dłoń do lekko rozchylonych warg zdając sobie sprawę z tego co właśnie powiedziała na głos. Czuła że właśnie przegięła i to konkretnie. "Szlag i spierdoliłam jedyną okazję żeby z niego coś wyciągnąć!" warknęła na siebie w myślach. - To chyba nie był najlepszy pomysł by tu przyjść.. oboje się narażamy.. i w imię czego? - westchnęła już chłodniejszym tonem. - Miałam nadzieje że czegoś się dowiem.. przechytrzyć lisa w jego własnej grze.. ale nie ma się co oszukiwać.. nie nadaję się do tego.. - przyznała bez bicia wzruszając ramionami. - Zostaw Hagesawę w spokoju.. nic ci nie zrobił przecież.. - skomentowała odwracając od niego wzrok gdzieś w bok. Odstawiła nie do końca opróżnioną czarkę z alkoholem na blat stolika i powoli się podniosła z podłogi lekko chwiejnym ruchem, zerkając na niego. Czuła w kościach że zaraz i tak ją wyrzuci.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Skarcona za wcześniejsze pytanie odczuła to że nadepnęła mu na odcisk. Urwała więc ten temat skoro nie chciał go ciągnąć dalej. - Masz rację to nie mój interes.. - powtórzyła z naciskiem na wszystkie słowa tej wypowiedzi. Nie interesowało ją to aż tak, jego życie było jego sprawą. To że o nim często pierdolił to mu już wytknęła ostatnio. Chyba nawet się czegoś nauczył od tamtej rozmowy bo przestał jojczyć jak to on momentami ma źle czy nie tak jakby chciał.
Pokręciła lekko głową na boki. - Nie.. nie w tym sensie co myślisz.. ludzie przypisują przeznaczeniu swoje osiągnięcia, nowe znajomości, porażki.. ale to tak naprawdę nasze decyzje.. miejsca w których jesteśmy w danym momencie z naszego widzimisię.. słowa jakie wypowiadamy do innych.. nasze decyzje jak traktujemy resztę.. - starała mu się wyjaśnić co ma na myśli. Nie wiedziała czy może używa złych słów, przykładów. Nie wierzyła w przeznaczenie swojego rodu jak i swoje własne. Ich relacja nie była decyzją wszechświata, to oni oboje zdecydowali na spotkania w przeszłości. Od nich zależało jak ta relacja się potoczy. To nie znaczyło jednak że miała rację. Może była jakaś większa siła która była odpowiedzialna za wszystko w tym świecie. Ale białowłosa miała prawo do własnej wiary.
Nie udawała miłej, ale próbowała go nie prowokować specjalnie na złość. Była mu wdzięczna za pomoc ale też była o nią zła. To niezadowolenie było przyćmione odrobiną alkoholu i wdzięcznością. Nie przejmowała się jednak tym co zrobi po jej szczerości. Rozchyliła usta wpatrując się w niego gdy się odezwał. "Co?" mruknęła w myślach robiąc krok w tył oparła się dłonią o drewnianą, pionową belkę. Patrzyła na niego z niedowierzaniem. "Czemu?" kolejne nie jasne pytanie na które chciała odpowiedzi. - Nie skończyłam.. się odw..dzię..czać..? - powtórzyła cichym szeptem wpatrując się w kapłana. Spodziewała się że ją wyzwie i pomoże jej się z tego miejsca wydostać siłą. Tym czasem siedział dopijając swoją porcję alkoholu i wpierdalając winogrona! - Zostawisz.. Hasegawe w spokoju jak zostanę? - wolała się upewnić opierając się dłonią o belkę dla podtrzymania równowagi. Przełknęła ślinę. Zrobiła jeden chwiejny krok w jego stronę. - Obiecaj mi to! - w głosie była determinacja, karmazynowe oczy błyszczały czymś co mógł dostrzec w młynie gdy mu się postawiła. Klęknęła na podłodze i podeszła na czworaka do stolika siadając na swoim miejscu. To był chwyt po niżej pasa, ale nie chciała żeby ktoś ucierpiał za znajomość z nią. A już tym bardziej nie z JEGO ręki, wiedziała jaki Goro potrafił być okrutny. Nie wiedziała tylko czemu upatrzył sobie za cel policjanta! Sięgnęła po czarkę i zbliżyła ją sobie do ust robiąc mniejszego łyka nadal patrząc mu w oczy. Skoro zmuszał ją by z nim została to równie dobrze mogła być sobą. Na tyle na ile to miejsce i alkohol jej pozwalały.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Był tak opanowany że nie jeden by się przeraził jego spokojem ducha. A może po prostu był zmęczony tym całym dniem tak jak większość mieszkańców Oguni. Wpatrywała się w niego tymi swoimi czerwonymi jak krew ślepiami. Sprawiał wrażenie znudzonego a mimo tego kazał jej zostać. Czy to była tylko gra pozorów? Przez chwilę nasłuchiwała ciszy jaka między nimi była. W domu zdawało się nikogo nie być. Zastanawiała się czy osoba która chciała jej śmierci była gdzieś w pobliżu. Czy widząc ją tutaj całą i w dobrym stanie popchnęłoby twórcę lalki do kolejnej próby wyzbycia się jej?
Tak bardzo jak chciała się skupić na tych myślach, nie była w stanie. Goro skupiał na sobie jej całą uwagę on i w pewnym sensie egzystencja Hasegawy, którego dobro było polisą gwarantującą jej dobrowolny pobyt w pokoju mężczyzny. Nie odpowiedziała na jego pytanie. Doskonale wiedział że dobrze słyszała. Idąc na czworaka w jego stronę czekała aż jej odpowie. Gdy odpowiedział odetchnęła wewnętrznie z ulgą. Nie zdając sobie sprawy z tego jak potężną kartę w rękawie miał teraz Koyasuryo. Jakiego dobrego haka. Jej lekko podpity umysł tego jeszcze nie zarejestrował. Nie widziała jeszcze jakim błędem było okazanie że bezpieczeństwo policjanta było dla niej ważne.
"Obiecał mi.." ucieszyła się w myślach, rejestrując jego zwłokę z potwierdzeniem.
Nie spuszczała go z oczu, patrząc jak się podniósł bez słowa. Śledziła go uważnie gdy podszedł do szafki. Zdziwiła się, nie odstawiając czareczki od ust. Przechyliła lekko głowę w bok widząc jak podchodzi do stolika z czymś w dłoni. Zamiast na swoim miejscu, usiadł OBOK niej! A ta jak zahipnotyzowana gapiła się na niego tymi swoimi ciekawskimi ślepiami. Rozchyliła ust chcąc coś powiedzieć, nie mogąc oderwać oczu od jego intensywnego spojrzenia.
Wzdrygnęła się czując jego palce na swojej ręce. -.. C..co.. robisz? - wymamrotała czując jak delikatnie sunie opuszkami po wewnętrznej stronie przedramienia. Westchnęła zaskoczona jego delikatnością. Przełknęła ślinę głośniej i cicho jęknęła bardziej zaskoczona dotykiem umazanych maścią palców niż bólem jaki mogło to wywołać. Spojrzenie wbiło się w posiniaczony, stłuczony nadgarstek.
Nie przeszkadzał jej chłód jego dłoni, choć kontrastował mocno z rozgrzaną skórą której dotykał. Dziwny dreszcz przebiegł ją po ręce. Słowa japie padły sprawiły że zmrużyła lekko powieki, nadal wpatrując się w to jak wmasowywał maść w ranne miejsce. Dostrzegła gojący się powoli palec, który zranił sobie na wzgórzu. Nie zrozumiała pytania. Nie rozumiała o co ją pytał. - Hasegawa-san.. nie powinien obrywać za to że traktuje mnie normalnie.. to byłoby niesprawiedliwe.. - wyminęła jakoś jego pytanie. Sama nie wiedziała kim policjant dla niej był, ale traktował ją inaczej niż mieszkańcy Oguni. Mało tego, nie ukrywał przy świątyni tego że się znają. Zasłonił ją nawet przed kapłanem całym sobą. Zerknęła na jego twarz trochę bardziej nieśmiało. Na buzi już zdołała nabrać kolorów. Ale czy to sprawka delikatnego a zarazem tak śmiałego dotyku czy alkoholu to ciężko było stwierdzić. - Czy.. to ważne.. - szepnęła patrząc mu w oczy. Odwróciła wzrok od niego wyswobadzając dłoń gdy skończył wcierać lek. - .. kto jest dla mnie ważny? - dodała łapiąc za czarkę i unosząc ją do ust tylko po to by się przekonać że jest pusta. Podsunęła ją w jego stronę żeby jej dolał. Przecież po to tu była, żeby z nim pić do momentu aż się nią znudzi. - Byłeś nierozważny.. na wzgórzu.. nie powinieneś się do mnie odzywać.. powinieneś był mnie traktować jak powietrze.. tak jak zawsze gdy są inni w koło.. - powiedziała w końcu to na głos co chciała od samego początku mu wytknąć. "Pewnie chciał się popisać przed tą młodą kapłanką i całą resztą.. jak to Koyasuryo są w stanie wszystkich chronić przed niebezpieczeństwem.." dodała już w myślach.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Z każdą minutą którą spędzała w tym miejscu, stres i napięcie powoli ustępowało. Może to jego nienaturalnie długie opanowanie bez rzucania aż tak jadowitych słów, może to wina alkoholu. Albo szalona kombinacja obu czynników. Czuła się trochę swobodniej niż na początku. To jaki teraz dla niej był, było tak miłą odmianą. Czyżby alkohol robił z niego lepszego człowieka? Powinni pić może przy każdym spotkaniu..
Po zajęciu się jej nadgarstkiem nie uciekł na swoje miejsce, dalej siedział przy niej. Maść miała przyjemny zapach, z nut zapachowych mogła wyłapać pewne składniki ale było w niej coś czego nie potrafiła zidentyfikować. Może to ten alkohol trochę mieszał jej w zmysłach. A może to że mężczyzna był tak blisko i zapach jego perfum się mieszał z pozostałymi. Patrzyła jak nalewał jej do nową porcję alkoholu, po czym zbliżyła ją do ust. Czerwone ślepia utknęły w jego twarzy gdy umoczyła usta w cieczy.
"Tak żal było na ciebie patrzeć, że zrobiłem to z litości.."
Te słowa zabolały ją trochę, ale miał rację. Była bezradna tam na wzgórzu, nawet z kataną Shigure nie zdziałała wiele. Kolejne słowa sprawiły że kącik ust lekko się wygiął małym uśmiechu. -.. chyba raczej w drugą stronę.. śmierć kogoś z Yama prędzej by ucieszyła wielu tam zgromadzonych.. nie nazwałabym tego 'niszczeniem festiwalu'.. prędzej dodatkową atrakcją.. - ani na moment nie oderwała od niego wzroku gdy to mówiła. Nie widać było po niej żalu czy smutku. Raczej obojętność. Nie raz ktoś życzył jej śmierci, nawet zwykli mieszkańcy mijający ja na ulicy. Słyszała to nawet od dzieciarni, a ta bezpośredniość bolała najbardziej gdy była młoda. Teraz już zdołała się na to uodpornić. Mówiła o tym jak by to było nic, a przynajmniej jej śmierć. No nie chciała nigdy więcej uczestniczyć w pogrzebie kogoś ze swojego rodu. Było to zbyt bolesne doświadczenie.
Zrobiła kolejnego łyka z czarki nadal się mu przyglądając. Alkohol ją rozgrzewał w zastraszającym tempie. Ale Goro? Po nim nic nie było widać, nie miał nawet drobnego rumienia na buzi, gdzie jej policzki już nieco bardziej się zarumieniły. Uniosła lekko brew na kolejne słowa.
"Wiem, że uważasz mnie za rozbestwionego dupka"
- To prawda.. - przyznała się bez wahania, wpatrując się w niego z wrażeniem że nie skończył jeszcze swojego wywodu. Kolejne słowa upewniły ją jedynie w tym że nie wiedział o lalce. Gdyby wiedział, pewnie by ją ostrzegł. Nie ważne jak okrutny i podły był w stosunku do niej, nie był potworem. Nie komentowała tych słów, czekała bo czuła że po tych słowach padnie coś co upewni ją że to nadal ten sam Goro.
"Dopóki jesteś jedyną osobą, która zna mnie tutaj najlepiej i ma do mnie najwięcej pokładów cierpliwości, dopóty będę jedyną osobą, która może cię tak krzywdzić"
I się doczekała sedna wywodu. Uśmiechnęła się delikatnie na wydźwięk ostatnich słów.
- Masz rację.. jesteś jedyną osobą.. która może mnie tak krzywdzić.. - powtórzyła po nim nadal się do niego ciepło uśmiechając. - Nie przeszkadza mi to.. bo nie ważne jak bardzo się będziesz starał.. nigdy mnie nie złamiesz.. tyle ci mogę obiecać.. - mówiła szczerze, alkohol w jej ciele tego dopilnował. Zrobiła kolejnego łyka. - Ten wymuszony pocałunek w młynie.. - zaczęła odwracając od niego wzrok gdzieś w bok. - Byłam wściekła bo to był mój pierwszy.. i tylko dlatego na ciebie wtedy tak warczałam.. wiem że to głupie.. - uśmiechnęła się upijając kolejnego łyka. - Ty sobie z tego nic nie robisz.. ale dla mnie to było ważne.. wtedy przynajmniej.. - kontynuowała z przerwami na mniejszego łyczka sake. - Ale wiem że zrobiłeś to tylko po to żeby mnie ukarać.. nie mogę powiedzieć że nie zasłużyłam po tym wszystkim co ci powiedziałam.. - zaśmiała się po tych słowach, nie było to wymuszone. Było szczere. - Mogę prosić o trochę soku? jak tak dalej będę pić samo sake to mnie zmiecie z miejsca.. - to mówiąc przyłożyła dłoń do rozgrzanego policzka.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

"Pocałunek nie jest końcem świata."
- Masz rację.. nie jest.. - to mówiąc przyłożyła opuszki zdrowej dłoni do lekko wilgotnych od sake ust. -.. ale.. jest czymś tak intymnym.. - spojrzała nagle na niego. - przynajmniej dla niektórych.. - dobrze że już miała rumieńce na policzkach od alkoholu, nie było przynajmniej widać że to co powiedziała ją trochę speszyło. Wiedziała że on tego nie był w stanie zrozumieć. Kto wie ile osób do tej pory zaliczył dla zabawy, z prawdziwego pożądania czy w akcie czystej zemsty aby pokazać swoją wyższość nad drugą osobą. Odgoniła te myśli równie szybko co przywołała. Nie chciała myśleć teraz o jego łóżkowych podbojach. Aż się wzdrygnęła na myśl wyobrażenia go sobie z kimś w tak erotycznym scenariuszu.
Złapała za czoko i wypiła kilka połowę naczynia duszkiem. Co nie było najlepszym pomysłem bo zrobiło jej się jeszcze bardziej ciepło niż do tej pory. Złapała za fragment yukaty i lekko ją odchyliła pod szyją dla większej swobody. - Gorąco.. - mruknęła wachlując się zdrową ręką po lekko odsłoniętym dekolcie.
Widząc jak się poderwał ze swojego miejsca i wyszedł z pokoju uśmiechnęła się miło. Spojrzała na swój obity nadgarstek i zbliżyła go do twarzy. O dziwo ból trochę odpuścił. Maść nadal pachniała, odchyliła dłoń i przesunęła opuszkami po przedramieniu gdzie jej wcześniej dotykał. Wyrwała się z zamyślenia łapiąc za skrawek podwiniętego przez niego wcześniej rękawa yukaty i naciągnęła ją na powrót zasłaniając przedramię.
Rychło w czas bo zaraz po tym drzwi do pokoju się otworzyły i Goro pojawił się ze szklanką w dłoni. Patrzyła jak stawiał ją przed nią na blacie. Odprowadziła go wzrokiem do jego wcześniejszego miejsca. Przechyliła lekko głowę w bok przyglądając mu się z uwagę.
Wzięła w dłoń sok i upiła kilka łyków delektując się orzeźwiającym napojem. Podniosła wzrok na niego gdy wspomniał o szpitalu. Skupiła bardziej na nim swoje spojrzenie.
To co mówił brzmiało tak źle w jego ustach. Na wzmiankę o sposobie w jaki podjął decyzję o następnej ofierze posmutniała. Prawie zapomniała o tym że był kapłanem który zajmował się tym przeklętym obrzędem. Odstawiła szklankę na blat. - To okrutne.. nawet jak na ciebie.. Goro.. - powiedziała nieco ciszej patrząc gdzieś w bok. - Ten cały rytuał.. - przygryzła dolną wargę powstrzymując się przed dalszą wypowiedzią. "Nie dość że to oni odprawiają rytuał, to jeszcze ktoś z ich rodu zrobił tą przeklętą lalkę.." dodała w myślach. - Wiem że jeśli cię poproszę o to byś wybrał kogoś innego, to odmówisz.. więc nie wiem po co mi o tym teraz opowiadasz.. czy jeśli bym zaproponowała swoje życie w zamian za życie tej wdowy.. to może byś tak szybko nie zgasił mojej prośby.. ale z drugiej strony.. sam wcześniej powiedziałeś że nie pozwoliłbyś mi tak szybko umrzeć.. bo straciłbyś swoją zabawkę do torturowania.. wiem że nie jestem w twoich oczach niczym innym jak przedmiotem.. który możesz psuć do momentu aż ci się nie znudzi.. - w głosie nie było żalu, nie było smutku. - Nie chcę wiedzieć co robisz innym i dlaczego.. oszczędź mi tych informacji.. - spojrzała w końcu na niego. - .. jak jesteś ze mną.. skup się na mnie.. wyładuj cały swój gniew na mnie.. - mówiła nieco ciszej. "Żebyś nie miał już siły ani chęci aby krzywdzić innych.." dodała już w myślach. Nie miała pojęcia czemu to powiedziała, samo z niej wyszło słysząc o kolejnej osobie która ma iść na ofiarę. Złapała za czarkę i upiła większy łyk gdy nagle jej telefon schowany za pasem obi zaczął wibrować i dzwonić.
Wyjęła go zaskoczona wpatrując się w wyświetlacz "Hideo?" przemknęło jej przez myśl gdy zerknęła na swojego gospodarza. - Wybacz.. ale muszę to odebrać.. - powiedziała powoli się podnosząc z podłogi i chwiejnym krokiem odchodząc na bok. Złapała się za głowę, cały świat zawirował nagle gdy podniosła się do pionu. Oparła się dłonią o belkę przy jego łóżku, po czym osunęła się przy niej na kolana. Ciężko było ustać, czuła się taka lekka przez wypite sake. Usiadła na klęczkach plecami do niego i odebrała połączenie.
- Hmm.. nie jestem sobie w stanie teraz przypomnieć.. ale mówiłam Ci żebyś tego nie robił.. - odezwała się ze spokojem w głosie. - Skoro dzwonisz to podejrzewam że nie jest najlepiej. Jak się czujesz? - spytała lekko zmartwiona. - Nie możliwe, tylko jestem pewna że ci o tym mówiłam.. - westchnęła głośniej z wyczuwalnym zawodem w głosie. - hmm.. Dziwnie się czujesz i Gorąco Ci.. hmmm.. - zaczęła się zastanawiać nad jego objawami. - Prawdę powiedziawszy, trzeba było nic nie pić.. alkoholu nie miesza się z ziołami.. i co ja mam z tobą teraz zrobić? - nie mogła uwierzyć jak lekkomyślny okazał się komendant policji. - Połóż się i spróbuj zbić temperaturę zimnymi okładami.. zadzwoń do mnie za godzinę albo jak się pogorszy.. okey? - dodała na koniec. Nie taktem było prowadzić rozmowę telefoniczną jak się było w gościach i to jeszcze w obecności gospodarza. Ale nie mogła wyjść z jego pokoju, jeszcze ktoś by ją zobaczył z domowników. Już miała się rozłączyć kiedy nagle usłyszała w słuchawce znajomy głos. Zamrugała zaskoczona nie tyle głosem co treścią wypowiedzi. - Niunia? - powtórzyła po nim. - Hasegawa-senpai? - to musiał być on! Rozpoznałaby jego głos wszędzie i jak się okazało nawet po pijaku kontaktowała na tyle by wiedzieć z kim rozmawia. - Nie wiem o co ci chodzi z tym ruchaniem.. i to nie moja wina że Hideo się źle czuje.. mówiłam mu żeby pod żadnym pozorem nie mieszał ziół z alkoholem.. miał je zażyć i iść spać. Sam sabotował swój stan zdrowia.. ale gwarantuję Ci że nie umrze.. - zapewniała go. Musiała stwierdzić że to było urocze że się tak martwił o komendanta. - O.. Okey senpai.. - wymamrotała trochę zakłopotana. - Spokojnie, nic mu nie będzie. To zioła na przewlekłe bóle migrenowe, stosowane od pokoleń. Ale nikt nie był na tyle głupi żeby je mieszać z alkoholem. Nie radzę mu podawać więcej procentów, to może tylko nasilić niepożądane objawy. Powiedział że mu gorąco.. jest na to sposób.. mamy dzisiaj pełnię.. zabierz go nad jezioro.. niech się skąpie w blasku księżyca odbijającego się od tafli wody.. - to oczywiście było wyssanym pomysłem z palca. Ale musiała przyznać że byłoby idealną karą za zlekceważenie jej słów. - Nie gwarantuje że mu to pomoże ale może go nauczy żeby następnym razem podążać za instrukcjami.. A tak serio, to przykuj go do łóżka.. czy coś w tym stylu i rób mu zimne okłady.. - żarty żartami ale podała mu sposób na udzielenie pomocy swojemu przełożonemu. Choć nie miała pewności że to pomoże. Nie znała skutków ubocznych tego zakazanego połączenia bo atrament był rozmyty. Może po tej akcji się dowie jakie są skutki i będzie mogła uzupełnić przepis o nowy wpis. - Oczywiście Jiro.. - jak miałaby mu odmówić? Nie potrafiłaby. - Ale obiecuję że nic mu nie będzie. Jak się czegoś dowiem to dam ci znać.. do usłyszenia - z tymi słowami zamknęła klapkę telefonu i schowała go na powrót za pas obi i zerknęła przez ramię na mężczyznę. - Wybacz za to.. to było niegrzeczne z mojej strony.. - wymamrotała skruszonym głosem.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Pokręciła głową na boki. - Nie twierdzę że wiem o tobie wszystko, tylko te strzępki które mi rzucałeś.. to i tak nie wiele. Nie dopowiadam sobie jeśli o to pytasz.. moja ocena ogranicza się do twoich własnych słów i czynów Koyasuryo.. - skomentowała jego słowa. Czy naprawdę chciał brnąć tą ścieżką? Wzięła szklankę z sokiem do ręki i upiła jeszcze parę łyków.
To wcale nie tak że miała o nim najgorsze zdanie, momentami sam ją doprowadzał do szewskiej paski swoim irracjonalnym zachowaniem. Tak jak wtedy kiedy ją pocałował, kiedy zabrał jej telefon. To były momenty kiedy nie rozumiała motywu przewodniego jakim się kierował.
Kiedy zerknęła przez ramię aby spojrzeć w kierunku stolika, materiał jego ubrania zasłonił jej cały widok. Odchyliła głowę w tył pnąc się wzrokiem w górę aż zatrzymała się na jego buzi. Pochłonięta rozmową z policjantami nawet nie zauważyła kiedy ją zaszedł od tyłu. Przełknęła głośniej ślinę.
- Um.. to.. to nic.. - wydukała. Odsunęła się od niego żeby nie wykrzywiać szyi tak bardzo w tył, w końcu łajdak był wysoki a z tej perspektywy wyglądał niepewnie. Pokręciła głową na boki zaprzeczając powadze sytuacji. - Hasegawa ma się dobrze.. jego znajomy był u mnie po zioła na przewlekłe bóle migrenowe.. i wbrew moim ostrzeżeniom pomieszał je z alkoholem.. - westchnęła zrezygnowana, pokazując przy okazji jak bardzo się zawiodła na lekkomyślnym komendancie. - No i teraz odczuwa skutki tego.. nic mu nie będzie.. - powiedziała z równie miłym uśmiechem co on.
Słysząc propozycję odwiedzin pokręciła gwałtownie głową na boki. - Nie.. to.. to nie jest konieczne.. naprawdę.. - wymamrotała. Nigdy nie szlajała się po domach innych nocami, to że była teraz u Goro, to był chyba jej pierwszy raz. I nadal było ciężko uwierzyć w to że ją ściągnął do siebie. Gdy tak klęczała przed nim starając się patrzeć na niego, dostrzegła znowu tą zranioną dłoń. - Opatrzyć ci to? - spytała dotykając opuszkami palców zewnętrzną stronę jego dłoni, chcąc zwrócić jego uwagę na skaleczenie. Chociaż tyle mogłaby dla niego zrobić, po tym co on dla niej zrobił na wzgórzu. Po czym złapała za skrawek jego szaty. - Chodź.. usiądź.. - poleciła grzecznie. Rozglądając się po pokoju. - Gdzie masz jakieś opatrunki? - spytała nagle błądząc po pomieszczeniu podpitym wzrokiem.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Skinęła głową i próbowała się podnieść sama. Lekko się chwiała stawiając ostrożnie bose stópki po drewnianej podłodze. Idąc wzdłuż łóżka prawie się wywróciła, prawie bo złapała się dłonią o inną belkę. Cicho zasyczała, wybrała złą dłoń do odnalezienia stabilności.
Po czym podeszła do półki z książkami. Było ich tak wiele, zgarnęła niesforne białe kosmki włosów z twarzy. Przeszukując regał znalazła jakieś pudełko, wyglądało na coś w czym mogłaby znaleźć opatrunki. Uchylając wieczko dostrzegła kawałek bandaża. - O! Znalazłam.. - zakomunikowała zdejmując je z regału i powoli podeszła do stolika trzymając skrzyneczkę przyciśniętą do piersi. O dziwo tym razem szła już trochę pewniej, może sok z kostkami lodu pomógł jej trochę zminimalizować stan upojenia. Usiadła przy nim bez żadnego wahania, bez zastanowienia. Jak by to była najnormalniejsza rzecz w świecie, tak samo jak on wcześniej by zająć się jej zranieniem. Postawiła skrzyneczkę na ziemi obok siebie i otworzyła ją.
Wysunęła ostrożnie dłoń w jego stronę opuszkami dotykając z tą samą delikatnością co wcześniej zewnętrznej stroni dłoni. - Daj.. - szepnęła wpatrując się w jego rękę. Ostrożnie ją obróciła tak by skaleczony palec był dobrze widoczny. Dłoń była wilgotna przy palcach, skrawkiem swojej yukaty osuszyła ją. Po czym wyjęła małą buteleczkę i dla pewności spuściła parę kropel na zranienie. Pochyliła się nieco i ostrożnie dmuchnęła żeby zminimalizować pieczenie. Po czym przyłożyła mały gazik i złapała zaczęła grzebać w pudełeczku za opatrunkiem. Coś jej się rzuciło w oczy, gdy wzięła w dłoń mały bandaż. Ostrożnie zawinęła mu zranionego palca i z pomocą ząbków rozerwała kawałek żeby móc zawiązać supełek na końcu.
Wkładając wszystko do skrzyneczki zatrzymała wzrok na czymś. Po jej twarzy widać było że była zaskoczona, oczka miała większe, rozchyliła usta. Widział jak ostrożnie wyjęła stare zdjęcie na którym był razem z Shizu. Oboje uśmiechnięci, Goro obejmujący czarnowłosą dziewczynę.
Delikatny uśmiech spoczął na ustach białowłosej, spojrzenie złagodniało. - Shizu jest taka urocza.. - szepnęła bardziej do siebie niż do niego ale będąc tak blisko mógł ją bez problemu usłyszeć. "Wyglądają na takich szczęśliwych.." przemknęło jej przez myśl gdy wpatrywała się w zdjęcie trzymane w palcach.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Warknięcie sprawiło że się wzdrygnęła w bardzo widoczny sposób. Aż cała drgnęła. Gdy wyrwał zdjęcie z jej dłoni spojrzała na niego zaskoczona. Może była dobrze podpita, ale jego gwałtowna rekcja była teraz tak oczywista, aż patrząc na niego zrobiła większe oczy. Usta same się rozchyliły w niedowierzaniu. Zakryła dłonią usta. "Czy oni.. Ah!" zrozumiała z miejsca. Po nim wszystko było widać. A przynajmniej ona skoczyła do bardzo szybkich wniosków. Może nawet były mylne, ale dawały jakiś obraz tego a jego gwałtowna reakcja jedynie potwierdzała jej domysły.
- Um.. - mruknęła odwracając wzrok od niego gdzieś w bok. Gdy usiadł na swoje miejsce i po chwili się bardziej przybliżył wypytując o nią. Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć. - Wiem tylko jak ma na imię.. chyba.. chyba każdy wie.. jest taka ładna! - nie kłamała. Chyba nie widziała ładniejszej dziewczyny w całym Oguni. A nie mogła mu powiedzieć że z nią rozmawiała bo nie chciała jej wpędzić w kłopoty. Rozmowa z Yama nie była czymś czym można było się pochwalić przed kimkolwiek.
Chciała sięgnąć po szklankę z sokiem, ale ta była pusta. Złapała więc za czarkę i zajrzała do naczynia. Było w nim sake więc zrobiła większego łyka. Od razu poczuła jak to znajome ciepło się rozlało po przełyku ponownie. Zastanawiała się czy dużo im zostało jeszcze. Goro nie wspominał jak długo ma się mu odwdzięczać a wolała nie pytać. Podejrzewała że po skończeniu butelki pewnie ją wygoni, złapała więc za szkło i dolała mu alkoholu. Sobie też nalała ale tylko do połowy.
Wolała nie pytać o zdjęcie widząc jak teraz agresywnie reagował.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Gdy wyrwał z jej dłoni czarkę z alkoholem, oblewając jej fragment rękawa od kimona, zmarszczyła brwi. No tego jeszcze jej brakowało, żeby jej ubranie pachniało Sake. Jeszcze zwabi miejskich pijaków w drodze do domu.
"Nie unikaj odpowiedzi."
Zamrugała patrząc na niego zaskoczona. Determinacja jaką teraz tryskał był powalająca. Rozchyliła usta wpatrując się w niego, może była dobrze podpita, ale pierwszy raz widziała taką odsłonę kapłana. "Na zdjęciu wyglądał na prawdziwie szczęśliwego.. On ją.." nie dokończyła myśli.
"Spotkałaś ją?"
Odwróciła wzrok od niego, zastanawiając się czy powinna mu powiedzieć. Wahała się ewidentnie, nie dlatego żeby mu na złość zrobić, ale chciała chronić Shizu. Widząc jednak że Goro nie zamierza odpuścić tak łatwo.. Ba! On nie zamierzał odpuścić w ogóle. Westchnęła poprawiając się i odsuwając od niego odrobinę, obróciła się do niego przodem i położyła obie dłonie na udach wpatrując się w niego.
- Przypadkiem.. na nią trafiłam przed patrolem.. wyglądała na smutną.. zabrałam ją na krótki spacer po lesie podczas zachodu słońca.. poznałam jej imię.. bardzo miła dziewczyna.. najmilsza chyba jaką w życiu poznałam.. Zamieniłyśmy może parę słów. Dałam jej do opieki małe kociątko potrzebujące domu, ucieszyła się.. to tyle.. - powiedziała ze spokojem w głowie cały czas patrząc mu w oczy. Rumieńce zdążyły się znacznie zmniejszyć. Przechyliła lekko głowę w bok.
- Ten orzech rzucony do ogniska.. był z myślą o niej.. prawda? - powiedziała nagle poważnym tonem. - Tak łatwo się ciebie czyta teraz.. nadal ją kochasz.. - stwierdziła ani na moment nie odrywając od niego wzroku.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedys spotkałem Owsiaka na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podochodze do niego i mowie czesc Owsiak ty skurwysynu. A on tylko Elo i odwraca głowe. Sprzedałem mu blache w potylicie i mowie sluchaj mnie bo ci nie dam kasy na ziarno dla kur. Jurek cos tupnał, cos mruknał ale mowi dobra słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia. Czemu sprzedawales uran czeczenom? Jerzy Owsiak powiedział do mnie - ty kurwa gnoju i przykleił mi serduszko do czoła. Potem uciekł do lasu
Anonymous

Powrót do góry Go down

Zacisnęła dłonie na materiale kimona na udach. Łagodne spojrzenie zmieniło wyraz, zacisnęła szczękę mocniej. O jak bardzo chciała teraz mu coś powiedzieć.
- Masz rację.. to nie moja sprawa.. więcej się nie będę wpierdalać w twoje sprawy.. więc i ty trzymaj się z dala od moich.. - warknęła zimnym tonem. Znowu wracał do swoich pierwotnych przyzwyczajeń. Myślał że tylko on mógł mówić, że jej słowa nic nie znaczyły. Pożałowała że z dobrego serca mu opowiedziała o Shizu. Powinna zbyć go jakimś oczywistym kłamstwem. Czasami żałowała że okazywała mu jakieś skrupuły. "Przecież on się nie zmieni.. pierdolony pępek Oguński.." dodała w myślach.
Sama zerknęła na zegar, miał rację. Zasiedziała się u niego. Przeniosła niezadowolone spojrzenie na niego. "A co ja jestem?! Jego kochanka że będę się o świcie wymykać przed całą resztą? Jeszcze kurwa czego.." warknęła w myślach. Nie planowała spędzać nocy w jego pokoju. Widząc jak ten usiadł obok niej, spojrzała na przysuwaną przez niego czarkę. Złapała za naczynie i postawiła je przed mężczyzną. Przez dłuższy czas nie piła nic, a wcześniejszy sok z lodem orzeźwił ją w większym stopniu. No i jak zamierzała wrócić do picia to jej zabrał czarkę, wylewając jej zawartość. - Sam możesz to dokończyć.. - powiedziała oschle. - Miałam się z tobą napić.. już się napiłam.. - to mówiąc podniosła się z miejsca. - Sama mogę się wyprowadzić, pamiętam drogę.. a jak ci to nie pasuje, to mogę nawet oknem wyjść. I tak wszyscy już śpią pewnie. - powiedziała z obojętnością w głosie. - Nie musisz się fatygować.. - w głosie nie było żadnych emocji. Ani pozytywnych, ani negatywnych, najzwyklejsza w świecie obojętność.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach