Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Szła spokojnie lasem, włosy jak mało kiedy miała rozpuszczone. Nie miała przy sobie katany, ubrana była inaczej niż zwykle. Białe dżinsy i do tego czarna podkoszulka na ramiączka z jakimś białym nadrukiem. Nie miała już bandażu na ręce, lekkie sińce z szyi też zdążyły zniknąć. Dolna warga jej się zagoiła. Wyglądała normalnie, na bardzo spokojną. Nucąc pod nosem jakąś radosną melodię szła w konkretnym kierunku.
Drobne patyczki pękały co jakiś czas pod jej stopami, ale to nucona melodia mogła przykuć większą uwagę kapłana odpoczywającego nieopodal. Wyłaniając się spomiędzy krzaków zatrzymała się w miejscu milknąc nagle. Był pierwszą rzeczą jaką zobaczyła po odsłonięciu zielonych liści sprzed twarzy. "G.. Go..ro..?" wydukała w myślach.
W pierwszej chwili ją sparaliżowało. Wróciło wszystko co jej powiedział i zrobił ostatnio. A mimo tego nie odzywała się do niego przez ten cały czas gdy się nie widzieli. On z resztą też milczał. Ale wcale nie minęło tak wiele czasu od spotkania w młynie. Wystarczająco jednak żeby wszystko zdążyło się zagoić.
W pierwszej chwili chciała zawrócić, ale powstrzymała się od tego. Nie powinna przed wszystkim uciekać! Powinna stawić mu czoła, a przynajmniej wybadać sytuację. Wiedziała doskonale czemu ją wtedy pocałował. "Chciał mnie złamać.. udało mu się.. ale to był ostatni raz.." powiedziała sama do siebie w myślach. Ruszyła do przodu tak jak miała to zrobić od samego początku.
- Co TY tutaj robisz? - odezwała się do niego zimnym tonem.
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Pierwsze słowa przeszły jej przez gardło z trudem, spodziewała się jakiejś chamskiej odzywki na starcie. Jakiegoś wyzwiska, obelgi czy ciszy. Najzwyklejszej w świecie ciszy, zwłaszcza że to ona kazała mu wypierdalać i więcej się nie pokazywać na oczy. A teraz stała przed nim i nie wiedziała czy się odezwać czy olać go i iść dalej zupełnie jakby nie istniał.
Może była by w stanie go zignorować, potraktować go tak jak cała wioska traktowała ją. Gdyby tylko się nie znali, albo chociaż dalej miała w sobie ten gniew, który towarzyszył jej w młynie. Ale zaglądając wgłąb siebie, nie potrafiła go wydobyć na zawołanie. Owszem była rozgoryczona wtedy, ale teraz.. teraz czuła pustkę. "Nie potrzebuję go.. są inni.. oni mnie tak źle nie traktują jak ON." mamrotała w myślach.
Proste słowa jakie padły z jego ust zdawały się nie mieć ani krzty chamstwa w sobie. To ją zdziwiło na tyle że się zapatrzyła na niego. Z tego stanu wyrwał ją pytaniem.
"Znamy się?"
Rozchyliła lekko usta zaskoczona. Sprawiała wrażenie jakby byłą gotowa coś odpowiedzieć, ale z ust nie padło żadne słowo. Patrzyła na niego tymi swoimi czerwonymi ślepiami. Kolejne słowa brzmiały tak nierealnie.
"Wybacz, nie bywam tu często."
Te słowa odbijały się echem w głowie przez chwilę. Aż zrobiła krok w tył bez zastanowienia. "Pomyliłam się?!" przemknęło jej przez myśl. Przygryzła dolną wargę uważnie mu się przyglądając. "To jest przecież Goro.. prawda?" zwątpiła i sięgnęła do kieszeni po telefon. Otworzyła go wpatrując się w ekran przez dłuższą chwilę. Analizowała jego słowa i całą tą dziwną sytuację. Po czym zamknęła klapkę urządzenia uśmiechając się łagodnie. "Widocznie wziął sobie moje słowa wtedy do serca.. tak będzie chyba jednak lepiej.." skomentowała w myślach i schowała telefon do tylnej kieszeni spodni. Złożyła dłonie razem i ukłoniła się przed nim bardzo nisko. - Proszę o wybaczenie.. to ja się pomyliłam.. musiałam panicza z kimś pomylić.. To się więcej nie powtórzy.. - głos miała łagodny i dało się w nim słyszeć skruchę. Po chwili się wyprostowała i posłała mu bardzo serdeczny uśmiech. - Nie będę już przeszkadzać.. i tak jestem spóźniona.. ale życzę miłego dnia.. - dodała jeszcze od siebie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

W takich okolicznościach poznawała innych. Z dala od zgiełku, tętniącego życiem miasta. Z dala od często uczęszczanych uliczek przez cywili. Było jeszcze wcześnie. A ona nawet nie była ubrana w swój standardowy strój, tym bardziej nie miała na sobie ciemnej yukaty i broni w których chodziła na patrole. Zwykły mieszczański strój.
Zgarnęła białe kosmki za ucho i wyciągnęła telefon przy nim z tylnej kieszeni spodni. Kącik drgnął gdy zobaczyła wiadomość na wyświetlaczu. Miał rację, godzina była jeszcze młoda.
- Do wieczora? - powtórzyła po nim lekko zdziwiona. - Ah.. chodzi o nocny patrol.. to dopiero za parę godzin.. mam dużo czasu do tego.. - wyjaśniła miłym tonem. Skoro udawał że się nie znają to rozumiała że chciał aby tak teraz pozostało. Nie było więc sensu aby trzymać w sobie żal, nie prowokował jej jakoś specjalnie. O dziwo jego uprzejme zachowanie było czymś niespotykanym.
"Więc jednak potrafi być dla kogoś miły.." przemknęło jej przez myśl. - Ale nie mogę pozwolić drugiej osobie czekać, prawda? To byłoby niegrzeczne.. - dodała chowając telefon do kieszeni spodni. Nie miała mu mówić więcej, nie musiał wiedzieć z kim się idzie spotkać. Przecież już mu rzuciła jakieś strzępy wiadomości ostatnio że nie jest jedyną osobą, którą widuje. Czy to było aż tak niewiarygodne? Uśmiechnęła się na te myśli, biorąc pod uwagę fakt że była z klanu Yama o czym świadczyła barwa jej oczu, to mogło to brzmieć dziwnie. Że ktoś postanowił poświęcić jej odrobinę czasu.
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Kiedy nie odezwał się już na jej słowa doszła do wniosku że konwersacja umarła śmiercią naturalną. Skinęła mu jeszcze głową w geście pożegnania i powoli ruszyła w swoją stronę. Minęła go i zrobiła może kilka kroków kiedy poczuła jak telefon jej się wysuwa z kieszeni spodni. Już sięgnęła dłonią po niego gdy poczuła nagle stanowczy chwyt na przedramieniu. - Ej! - wydobyło się z jej ust podczas pochwycenia. Obracając głowę w bok dostrzegła mężczyznę trzymającego jej telefon w jednej dłoni. Wcale jej się sam nie wysunął, to Goro jej go zwinnie podpierdzielił łapiąc za breloczek przymocowany do urządzenia.
Rozdziawiła usta zaskoczona jego nagłym zachowaniem. - Co robisz? - spytała nagle ale gdy otworzył klapkę telefonu, zrobiła większe oczy. - Nie możesz! - szarpnęła się i wolną ręką próbowała wyrwać mu swoją własność. - Oddaj! To pogwałcenie mojej prywatności! Słyszysz? - złapała go za materiał Yukaty. - Goro! - nic nie pomagało, nie mogła mu pozwolić żeby się dowiedział z kim pisała. W akcie desperacji rzuciła się na niego swoją dość drobną posturą, popychając go na skraj brzegu i tym samym do wody. Runęła prosto na niego, dociskając go swoim niewielkim ciężarem z pomocą grawitacji do twardego, mokrego podłoża. - Uh.. - jęknęła pod nosem unosząc się na rękach w przemoczonych ciuchach. - Czyś ty oszalał? - zamachnęła się dłonią w płytkiej wodzie ochlapując jego twarz zimną wodą w której i tak pod nią leżał.
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

- S..słucham? - spytała z niedowierzaniem. Brzmiało to tak jak by to ona zaczęła, a zabranie jej telefonu i przegrzebywanie jej telefonu miło być najnormalniejszą rzeczą na świecie. Odchyliła się lekko gdy podnosił się do siadu, ale zauważając telefon w jego dłoni, wyciągnęła rękę w stronę urządzenia. - Oddaj.. - mruknęła podnosząc się na kolanach i opuszką muskając krawędź plastikowej obudowy.
W tym momencie mężczyzna ją zrzucił z siebie. Pisnęła głośniej gdy poleciała na plecy, mocząc się już cała. Na domiar złego jeszcze na niej usiadł żeby nie mogła wstać. Karmazynowe ślepia wbiły się w jego skupioną na wyświetlaczu telefonu twarz. Nie rozumiała jego zachowania. Nie potrafiła pojąć czemu to robił. Ale nie mogła pozwolić by się dowiedział z kim pisze. To mogłoby zaszkodzić reputacji osób z którymi miała kontakt. - Tak! Mam prawo do prywatności.. tak samo jak Ty! Ja ci nie grzebię w życiu prywatnym! - skarcenie go zdawało się nie wiele zdziałać.
Zdecydowała się na ostatni ruch desperacji, postanowiła poświęcić telefon żeby zachować swoje sekrety. Leżąc w wodzie zaczęła go chlapać zimną wodą z rzeki i gdy się tego najmniej spodziewał, uderzyła otwartą dłonią w dłoń gdzie miał jej telefon. Wytrącając urządzenie, które poleciało do wody. Patrzyła mu w twarz, czerwone ślepia błyszczały zdeterminowane. Nie żałowała tej decyzji. - I co? Jesteś z siebie dumny? Zepsułeś mój dzień.. - uderzyła go otwartą dłonią w przedramię. Cała przemoczona, miejscami uwalona mułem z rzeki. Nie wyglądała na zadowoloną z całej tej sytuacji. - Nie wiem co cię opętało.. że się tak zachowujesz.. ale złaź ze mnie.. - dało się słyszeć niezadowolenie w głosie, choć nie krzyczała na niego.
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Przez Goro i ona była cała przemoczona. Białe rozpuszczone włosy lepiły się do niej z każdej strony. Czarna koszulka na ramiączka również cała przyległa do ciała. Nie wspominając o białych dżinsach które zrobiły się cięższe od wchłonięcia wody. Im dłużej leżała w w płyciźnie tym mniej jej to przeszkadzało. Jedynym dyskomfortem było jego grzebanie w jej telefonie. I nie dość że był wyższy, silniejszy i cięższy to jeszcze bardziej zuchwały i zdeterminowany niż na takiego wyglądał.
Rozdziawiła usta słysząc jego słowa, wziął ją tym tekstem z zaskoczenia. - C.. co? Ale to były tylko moje prywatne spostrzeżenia.. to nie tak że cię śledzę czy zbieram o tobie informacje wbrew twojej woli.. sam mi o tym wszystkim powiedziałeś osobiście.. - wytknęła mu wpatrując się w jego twarz gdy wierzgała pod nim i próbowała odebrać swoją własność.
Dywersja zadziałała i udało jej się mu wytrącić telefon do wody nieopodal. "Pyrrusowe zwycięstwo to jednak jakieś zwycięstwo.." pocieszyła się w myślach faktem że może nie udało mu się nic znaleźć. Odwróciła od niego wzrok gdzieś w bok gdy padły ostatnie słowa z jego ust. Nie wiedziała co to wszystko miało być. Jak by ktoś ich tak widział z bok to mógłby sobie nie jedno pomyśleć. I tylko wyobraźnia by tu była ograniczeniem.
Nie odpowiedziała na jego pytanie tak samo jak on pominął jej ostatnie. Kątem oka widziała jak zaczął się z niej podnosić i ku zaskoczeniu dostrzegła że wyciągnął w jej stronę dłoń. Z początku myślała że ją złapie i pociągnie w górę tylko dlatego że mógł to zrobić. Ale nic takiego się nie stało. Obróciła w jego stronę twarz wpatrując się w jego dłoń. Wyciągnęła w jego stronę dłoń i zatrzymała ją na parę centymetrów przed jego palcami. Widać było że się zawahała ma krótki moment. Spojrzenie przeniosło się z jego dłoni na jego twarz. Paluszki drgnęły delikatnie gdy patrzyła mu w oczy i złapała za jego dłoń pozwalając się podciągnąć do pionu. Miała wrażenie że przez mokre ciuchy była cięższa, wolniejsza przy tym. - Um.. dziękuję.. - wymamrotała pod nosem bardzo cicho, stała jednak tak blisko niego że mógł bez większego problemu usłyszeć. Odwróciła przy tym wzrok, na buzi była trochę rumiana. Białe, mokre włosy lepiły się jej do czoła i polików Spodnie miała uwalone mułem, miała wrażenie że i one zrobiły się cięższe. Odnalazła wzrokiem czerwony telefon w wodzie. Dopiero teraz się skapnęła że go jeszcze nie puściła, wyswobadzając dłoń z uścisku odeszła parę kroków od niego i schyliła się po telefon. Wytarła urządzenie o mokrą koszulkę. Otworzyła klapkę i wcisnęła parę guzików. Wyświetlacz był czarny, telefon nie działał. - Nie pójdę w takim stanie.. nie mam nawet jak go poinformować.. - wymamrotała pod nosem sama do siebie. Westchnęła ciężko pod nosem.
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Potrząsając telefonem w górę i w dół, otworzyła tylną klapkę z baterią i wylała z niej szczątkowe ilości wody. Westchnęła zrezygnowana. Wyjęła baterię i włożyła ją do innej kieszeni. Wyłączony telefon do drugiej. Powoli się wygrzebując z płytkiej wody na czworakach po trawie. Słysząc jego propozycję działania aż się obejrzała przez ramię. - Słucham? - spytała z wyraźnym zaskoczeniem na buzi. Białe kosmki lepiły się do różowych polików, ładnie kontrastując na ich tle. Powoli się podniosła na równe nogi, otrzepując kolana i dłonie z trawy. "Czy ja dobrze słyszałam? Co on powiedział?" mamrotała w myślach obserwując jak też wychodzi na brzeg cały przemoczony.
Sama się rozejrzała po okolicy czy ktoś ich aby nie widział. A końcu plotki szybko by się rozniosły jak by ktoś zauważył że oboje są przemoczeni do cna i jeszcze miał ją odprowadzać?
- Nie ma takiej potrzeby.. znam drogę do domu.. poza tym.. wyglądałeś na zajętego.. - zaczęła dukać próbując się wykręcić jakoś od tego durnego pomysłu. Jak on to sobie wyobrażał.
- Jak się tak bardzo martwisz o moje bezpieczeństwo to ci napiszę jak wrócę do domu.. - dodała po chwili, kij że jej telefon nie działał teraz. A nawet gdyby działał to pewnie by mu nie napisała nic bo wiedziała że nie interesowało go jej zdrowie. Podejrzewała że chciał nadrobić za bycie miłym i wyzywać ją całą drogę do rezydencji. Była zdziwiona że nie zabrał wcześniej dłoni w ostatniej chwili czy że nie puścił jej podczas wstawania z wody. Kupowanie nowego urządzenia było upierdliwe, jak miała się teraz skontaktować z Hasegawą?
Anonymous

Powrót do góry Go down

francesinha (tost kiełbasa kotlet boczek parówki jakieś smażone mięso ser tost jajko sadzone - frytki i wszystko ratuje tłusty sos) Portugalskie narodowe danie
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach