Droga do lasu Shimojo
by Lert Czw Lut 11 2021, 01:29

Kto zagra?
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:44

Rezerwacje wyglądów
by Wolf Sro Sty 13 2021, 21:30

But the darker the weather, the better the man
by Oguni Sro Sty 13 2021, 21:14

Aktualnie słucham
by Junko Wto Sty 12 2021, 21:56

Bar
by Gość Wto Sty 12 2021, 19:37

Ogrody
by Lert Wto Sty 12 2021, 18:27

Stare drzewo
by Gość Sob Sty 09 2021, 00:16

Park
by Gość Czw Sty 07 2021, 20:57


outfit : czarne spodnie z dziurami, czarna bluza bez kaptura, fioletowe trampki

Nie potrafił spać, dlatego bardzo wcześnie się zebrał i ruszył na piechotę w miejsce, gdzie zdarzył się wypadek. Bardzo często tam przesiadywał, próbował zebrać myśli albo po prostu posiedzieć w ciszy, porozmawiać z siostrą. Zabrał ze sobą komórkę, chociaż ostatnio dochodził do wniosku, że jest ona mu całkowicie niepotrzebna. Wiadomo, odpowiadał na wiadomości, jednak z nikim nie rozmawiał. Stracił większość przyjaciół, nie szkodzi, ma to, czego mu trzeba - mianowicie ducha Sakury, który jest jedynym jego towarzystwem. Oczywiście Orion poleciał za nim, kochane stworzenie, od kiedy znalazł go wygłodniałego, mokrego i zabrał do domu to kociak chodził za nim jak pies. Z jednej strony to go naprawdę cieszyło, czasami udało mu się zdobyć na lekkie wygięcie kącika ust w niemrawym uśmiechu. Chyba zapomniał jak to jest być super szczęśliwym.
- Który raz w tym tygodniu tu jesteśmy? - usłyszał głos siostry, spojrzał na nią, po czym usiadł na jednym z kamieni przy wzgórzu. - Czy to ważne? Kiedyś lubiłaś to miejsce, spędzaliśmy tu naprawdę sporo czasu. - odpowiedział w myślach, lubił patrzeć na miasto z wysokości. - Teraz tylko kojarzy mi się z tym, co zrobiłam... - usiadła obok niego, a na jej ślicznej buźce pojawił się grymas. - To nie była Twoja wina. - tak bardzo chciałby żeby była przy nim żywa, mógłby ją przytulić.
Anonymous

Powrót do góry Go down

szare spodnie dresowy, biały t-shirt, pastelowo-różowa bluza z kapturem

Każdy normalny rolnik w dzień wolny od pracy na roli po prostu wypoczywa. Tomoshi jednak lubił wysiłek fizyczny więc jak tylko mógł wykorzystywał czas na ćwiczenia. Rzeźba sama się nie robi ok? Wybrał się więc żeby pobiegać w okolicy. Na obrzeżach było wiele pięknych miejsc, które Haiso lubił odwiedzać podczas joggingu.
Biegł na autopilocie z totalna pustką w głowie. Jasne, mógł myśleć o truskawkach ale nawet o nich nie myślał. Nic więc dziwnego, że nie zauważył niewielkiego kota, który wyskoczył mu pod nogi. Tomoshi żeby go nie zdeptać gwałtownie wyhamował. W mgnieniu oka wylądował twarzą w piasku. Z dwojga złego wolał to niż mieć na sumieniu niewinnego zwierzaka.
-Kruci... - podniósł się do siadu i westchnął otrzepując twarz i bluzę z brudu -Musisz uważać koleszko - powiedział do zwierzaka i wyciągnął dłoń w jego stronę -No choś. Co prawda nie mam tu kanapy, ani koca ale możesz się rozsiąść na mnie - rzucił łagodnie uśmiechając się serdecznie do kocurka i poklepał swoje kolana siedząc po turecku.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Siedział tak z głową siostry na swoim ramieniu, wiadomo, że nie mógł tego poczuć tak jak kiedyś. Teraz jedynie odczuwał zimno, lekkie podmuchy wiatru, jednak nadal cieszył się, że ma ją przy sobie. Nie chciał żeby kiedykolwiek go opuściła, odeszła z tego świata zbyt szybko.
- Zostaniesz ze mną już do końca? – zapytał, spojrzał na nią wzrokiem, który wyrażał sporo bólu, który w sobie nosi. Sakura nie odpowiedziała, uśmiechnęła się jedynie do niego. Dlatego odwrócił wzrok i ponownie wpatrywał się w przestrzeń, nagle dotarło do Tsuki, że nie ma obok niego Oriona. Usłyszał jak coś pada na ziemię, podniósł się i powoli ruszył w tamtym kierunku. Zobaczył chłopaka, który siedzi po turecku i przymila się do jego kota. – Kto to? – usłyszał głos siostry, podszedł bliżej. Pstryknął parę razy palcami, a kotek od razu do niego podleciał, łasząc się o nogi właściciela. Przyglądał się nieznajomemu ze zmarszczonymi brwiami, rzadko ktoś przychodził w to miejsce.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Był tak zajęty zachęcaniem kota, żeby do niego podszedł, że nie spostrzegł młodzieńca. Dopiero kiedy pstryknął niczym młodzież w piosence Schaftera Tomoshi go dostrzegł. Pierwszy raz go widział. To było dziwne ponieważ Oguni nie było duże i niemal każdego się skądś kojarzyło.
-Hej! - rzucił uśmiechając się jak głupi do sera -Masz ładnego kota - wskazał na zwierzaka, który zdawał się być niezwykle mocno związany ze swoim właścicielem. Jego uwagę przykuły wzory, które miał na twarzy chłoapk. Był ciekaw czy to jeden z tych wybrańców, którzy rodzili się z tatuażami na ciele -Masz ładne... wzory na twarzy? - zapytał i dopiero po chwili dotarło do niego jak durnie to musiało brzmieć. Brawo Haido! W ten sposób na pewno nie zyskasz sobie przychylności obcego człowieka -Przepraszam... to było durne... - dodał cicho odwracając wzrok wyraźnie zakłopotany.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Przyglądał się nieznajomemu, był dziwnie ciekawy. Jakiś trudny do zdefiniowania dreszcz przeszedł Tsuki, kątem oka widział, że Sakura również obserwuje chłopaka. Uśmiechała się lekko, co zdziwiło go lekko. Przecież go nie znała, tak? Zmrużył lekko oczy, po czym włożył dłonie do kieszeni. Nie zareagował na jego przywitanie, nadal miał ten swój zaciekawiony wyraz twarzy. – Jest jakiś dziwny. – odezwał się do bliźniaczki, która spojrzała na niego wymownie. – Chociaż spróbuj być miły. – odpowiedziała mu, Tsuki nie bardzo ufał ludziom, szczególnie od czasu wypadku. Pokiwał tylko głową i schylił się do Oriona żeby podrapać go za uchem. Uniósł wyżej brew, słysząc kolejną niezdarną pochwalę od nieznajomego. Usłyszał jak jego siostra głośno się roześmiała. Tsuki poczuł się trochę zmieszany, nie wiedział, co powinien zrobić w tej sytuacji. Pokazał chłopakowi jedynie okejkę, gdy usłyszał jego przeprosiny. Wyjął z kieszeni spodni mały notesik oraz ołówek, po czym napisał coś i podał mu kartkę. Nikt tutaj zazwyczaj nie przychodzi. Co tu robisz? , taką przesłał mu wiadomość.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Dziwiło go to, dlaczego chłopak nic nie mówi. Aż tak go olśnił niesamowity bicek i hollywoodzki uśmiech Tomoshiego?! Nie... on by tak nie pomyślał bo to mieszaniec o złotym sercu. Może po prostu nieznajomi jest wstydliwy? Pewnie to o to chodzi.
Nadal siedział na ziemi wbijając zaciekawione spojrzenie w ciemnowłosego. Wpatrywał się w niego jakby ducha zobaczył. Ale nie zobaczył, mimo tego, że taki z nimi był. Jeszcze bardziej zaskoczyło go to, że nieznajomy wyciągnął kartkę i ołówek. Wyciągnął rękę nadal nie wstając z ziemi. Zmarszczył brwi czytając to co Tsuki napisał. To było dość niecodzienne zachowanie.
-Ja tutaj bo biegam sobie - powiedział powoli i głośno starając się pokazać każdą część zdania na migi. Wyszedł z założenia, że jeśli chłopak nie mówi to pewnie trzeba do niego mówić głośno i wyraźnie. To tak jak kogoś nie słyszysz w słuchawce więc zaczynasz do niego krzyczeć. Tomoshi to prosty rolnik i działał tak łatwo jak obsługa cepa.
Anonymous

Powrót do góry Go down

No cóż, Tsuki po wypadku nagle zamilkł, nie potrzebował nikogo więcej oprócz Sakury. Myślał, że ból nigdy nie zniknie, więcej jej nie ujrzy. Jednak dostał dar od losu, siostra jest przy nim jako duch. To wszystko sprawiało, że cierpiał nieco mniej. Patrzył na nieznajomego z uniesioną wyżej brwią, nie miał pojęcia, co powinien o nim myśleć.
- Wydaje się całkiem miły, daj mu szansę. – naprawdę chciał teraz wywrócić oczami, no ale to byłoby jeszcze bardziej dziwne, ponieważ tylko on widzi ducha swojej bliźniaczki. – Dziwnie na mnie patrzy. – przyznał siostrze, mimo wszystko odezwał się po swojemu do chłopaka. To było jego miejsce, nie chciał żeby ktokolwiek tu przychodził i zakłócał jego spokój. Z wiekiem Tsuki chyba robi się coraz większym gburem. Ponownie chwycił za notes żeby napisać kolejną wiadomość. Podał mu karteczkę, na której napisał To, że nie mówię to nie znaczy, że jestem głuchy. Mam na imię Tsuki. . Jego siostra ponownie głośno się roześmiała, po czym stanęła przodem do brata. – Zabawny jest! Do tego dobrze wygląda! Podoba Ci się, prawda? – patrzyła na bliźniaka rozbawiona. – Nie bądź śmieszna Sakura. – zganił ją jedynie i ponownie zaczął się wpatrywać w chłopaka.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Siostra Tsukiego nie myliła się co do Haido. Mało w tym mieście było tak dobrych osób jak on. Nigdy nie chciał niczyjej krzywdy, pomagał jak tylko mógł i chętnie zawierał przyjaźnie. Był wszystkim tym, czego brakowało w tym podłym, zapomnianym przez świat miejscu. Był też niezwykle ufny... i to chyba jego największa wada. Dlaczego w ogóle założył, że chłopak będzie do niego przyjaźnie nastawiony? Przecież mieszańcy powinni trzymać się na uboczu - i tak zwykle robili. Widać Tomoshi nie posiadał instynktu samozachowawczego.
Chwycił kolejną kartkę i zaśmiał się nerwowo. Oblał się rumieńcem i odwrócił wzrok drapiąc się po czuprynie. Nie ma to jak dobra wpadka na początek znajomości.
-No tak... przepraszam - powiedział i podniósł się wreszcie z ziemi. Otrzepał się i wyprostował dumnie wypinając pierś -Ja jestem Tomoshi! - powiedział stojąc niczym Superman na dachu wieżowca. Po chwili wybuchł jednak śmiechem. Dopiero teraz dostrzegł jak bardzo przewyższa swojego nowego znajomego. Cóż... z jego wzrostem to nie było wyczynem -Często tutaj biegam, nigdy Cię nie widziałem - pochylił się nad nim jakby chciał sprawdzić czy Tsuki nie jest przypadkiem jakimś zbiegłym kryminalistom.
Anonymous

Powrót do góry Go down


Sakura zawsze miała wyczucie jeśli chodzi o ludzi, dlatego przy niej Tsuki był niesamowicie ufny. Dopiero, kiedy jej zabrakło to chłopak pozbył się wszelkich znajomości, zresztą ciężko spędzać czas z kimś, kto się nie odzywa. Jego bliźniaczka miała podobny charakter do Tomoshi, wszystkich zarażała swoją pozytywną energią, pomagała nawet nieznajomym, miała czyste i niewinne serce. Pewnie dlatego stała się łatwym celem dla demona, który był w stosunku do niej bezlitosny. Gdyby tylko Tsuki wtedy był z nią...
Ponownie zdziwił się nieco, kiedy zobaczył na twarzy chłopaka rumieniec. Dziwna reakcja, nie ma co. A może po prostu było mu wstyd, że zaliczył taką wtopę już na samym wstępie? Bliźniaczka skupiła się na nieznajomym, przeszła parę razy dookoła niego, uśmiechając się od ucha do ucha. Już miał coś naskrobać w notesiku, kiedy Tomoshi wybuchł śmiechem. Tsuki aż podskoczył, lekko się przestraszył. Zazwyczaj otaczał się ciszą, spokojem. Do tego trochę go przerażały gabaryty Tomo, jakiś wielkolud z niego. – Ma dobre serce, poza tym jest taki jak ja! Może się zaprzyjaźnicie? No dalej braciszku! – Sakura była w wybitnym humorze, zaczęła sobie strzelać obroty z lekkim chichotem dookoła chłopaka. – Przestań, proszę. – odezwał się do siostry, która miała go obecnie gdzieś. Zadrżał, gdy Tomoshi się tak nad nim pochylił to było okropnie dziwne. Często tu bywam, też Cię nie widziałem. – podał mu kolejna karteczkę.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Po mieszańcu od razu było widać co myśli i co czuje. Jego zachowanie zawsze zdradzało niemal wszystko. Szczery rolnik - prosty typ, który kocha truskawki ze śmietaną. Sam też potrafił dostrzec w ludziach wiele rzeczy. Może to przez to, że nie nad interpretował ludzkich zachowań i brał je takie, jakimi faktycznie były? Kto tam tego wielkoluda wie.
Chwycił kolejną karteczkę. Ciekawe ile Tsuki ich ze sobą wziął? A co jak mu się skończą albo ołówek mu się złamie. To pytanie teraz sprawi, że Haido nie będzie spał spokojnie w nocy.
-Może po prostu Twój kot nie wpadł mi nigdy pod nogi - zaśmiał się zerkając na kociaka. Posłał mu szczery uśmiech. Kochał zwierzaki jak cholera, a one zwykle lubiły jego. W końcu sam po części był zwierzakiem -Lubisz to miejsce? - ah te jego bezpośrednie pytania. Chociaż w sumie to pytanie nie było jakoś szczególnie dziwne. Po głębszej analizie dochodzę do wniosku, że to pytanie było jak najbardziej na miejscu w tej specyficznej rozmowie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Z takich osób można było czytać jak z otwartej księgi, mało takich było w Oguni. Zazwyczaj ludzie kierowali się czymś innym niż szczerością, a tutaj proszę bardzo, Haido mówi od razu co myśli. Tsuki zazwyczaj wszystko dusił w sobie, rozmawiał jedynie z siostrą, która od początku była powiernikiem jego tajemnic. Nikomu nie pozwolił się zbliżyć do niego aż tak bardzo. Dlatego jeszcze nie miał drugiej połówki, wszystko go omijało. Jednak nie czuł się z tym jakoś szczególnie źle, miał przy sobie Sakurę to najważniejsze. Tomoshi nie ma co się martwić, Tsuki zawsze przy sobie ma dwa małe notesiki, do tego opanował język migowy więc w ostateczności się nim posługiwał. Dwa notesik wystarczały na długo, w końcu chłopak nigdy nie był zbyt rozmowny.
Nazywa się Orion, jest jeszcze młody więc biega jak opętany. – kolejna karteczka, jego wypowiedzi mogły się wydawać naprawdę sympatyczne, jednak na twarzy Tsuki nie było ani cienia uśmiechu. – Chyba nie powiesz mu prawdy? Wiem, że nie lubisz rozmawiać o tym, co zaszło. – siostra odezwała się smutno. Nie, nie miał zamiaru mówić dlaczego tu przychodzi. Pokiwał jedynie głową w odpowiedzi, to jedyne, co mu przyszło na myśl.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Może kiedyś takie zachowanie doprowadzi do jego zguby? Rodzice ciągle mu suszyli głowę o to, że musi się nie wychylać. Tomoshi zamiast tego w szkole stał się popularnym sportowcem i jedną z najbardziej lubianych person w szkole. A może własnie dlatego nikt nie podejrzewał go o to, kim tak naprawdę jest? W końcu mieszańcy wołali stać na uboczu.
-Orion? To bardzo ładne imię - uśmiechnął się szeroko do chłopaka -Ej, a wiesz, że jak będziesz pisał też po drugiej stronie karteczki to starczą Ci na dłużej? - Tomoshi Columbo. Podał mu więc karteczki odwrócone tak, żeby były po tej niezapisanej stronie -Ekologia przede wszystkim! - zaśmiał się głośno, jakby opowiedział najlepszy dowcip jaki kiedykolwiek powstał. No co? Skoro Tsuki tego nie robił to można było mu podsunąć taki pomysł, okej? Tomosho czuł się z siebie naprawdę dumny. Dajcie Nobla Panowie!
Anonymous

Powrót do góry Go down

Możliwe, że będzie to dla niego ostateczny cios, jednak jeśli spojrzy się na to z drugiej strony to właśnie takie zachowanie stanowiło dla niego najlepszy kamuflaż. W końcu nikt go nie podejrzewał o to, że jest mieszańcem. Jedno jest pewne, gdyby teraz Tsuki jakoś odkrył, że Haido jest kim jest to dobrze by się to dla niego nie skończyło. Teraz nawet nie zastanawiał się czy ma do czynienia z mieszańcem, już sam fakt rozmowy z kimś bardzo mocno go zdziwił.
Pokiwał głową, oczywiście, że ładne. Nie dałby kotu na imię Puszek, wolał raczej oryginalne imiona, a Orion pasowało do zwierzaka idealnie. Wywrócił oczami, kiedy podał mu karteczki żeby mógł pisać po drugiej stronie. Odwrócił jedną z karteczek, żeby móc tam coś napisać. Ta, ekologia przede wszystkim. Nie jestem zbyt rozmowny więc taki notes w zupełności mi wystarcza. [/] – podał mu kolejną. –[i] Tsuuuuki, mógłbyś chociaż spróbować być dla niego miły! W końcu taki fajny chłopak do Ciebie zagadał. – odezwała się Sakura, przez co Tsuki poczuł, że go policzki pieką. – Saku, nie masz czegoś do załatwienia może? – odwrócił na moment głowę i posłał jej wymowne spojrzenie. – Byłoby znacznie łatwiej gdybyś się do niego po prostu odezwał! – rzuciła jeszcze, wywracając oczami.
Anonymous

Powrót do góry Go down

To by było zbyt skomplikowanie dla tego prostego rolnika, który daleki był do wymyślania takich pokrętnych sztuk kamuflażu. Nieświadomie jednak działał na swoją własną korzyść i to się liczyło. Miał zamiar bowiem dożyć spokojnej starości - o ile na spokój w tym mieście mógł liczyć.
-Zauważyłem, że raczej jesteś oszczędny w słowa - odparł gdy przeczytał kolejną karteczkę -Ale jak będziesz pisał na odwrocie to starczy Ci na znacznie dłużej! - ekonomia przede wszystkim.
Przeciągnął się i podszedł do kamienia żeby na nim usiąść. Wyglądał jak dorosły na wywiadówce w sali do klas 1-3. Nagle przypomniał sobie o czymś niezwykle istotnym. Sięgnął do kieszeni bluzy i wyciągnął dwie paczuszki, które z dumą pokazał Tsukiemu -Mam żelki anyżowe, no i bananowe chipsy - poklepał drugi kamień, żeby zachęcić chłopaka żeby usiadł.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Jak to się mówi, głupi ma szczęście. A pewnie Tsuki bardzo chętnie skorzystałby z takiego powiedzenia. No cóż, on po prostu po wypadku zrobił się gburem, ciężko mu komukolwiek zaufać. Naprawdę nie chciał kolejnego ciosu, rozczarowania, dodatkowej dawki bólu. Sam czasami miał dość wszystkiego dookoła. Dusił wszystko w sobie, zamiast normalnie z kimś o tym porozmawiać.
Wzruszył ramionami, co innego mógł mu powiedzieć. Nie lubi rozmawiać z kimkolwiek, ma Sakurę z którą może rozmawiać w myślach, tyle mu wystarcza w zupełności. Ponownie wywrócił oczami i westchnął, ale Ten Tomoshi ekonomiczny. Chyba nie zrozumiał, że Tsuki w ogóle nie zależy na rozmowach. Obserwował go, kiedy podszedł do kamienia żeby sobie na nim usiąść. Uniósł wyżej brew, widząc że wyciąga w jego stronę przekąski. – Nie bój się, on nic Ci nie zrobi. – Sakura przebiegła i stanęła za plecami Haido. Tsuki bardzo ostrożnie podszedł, zestresowany usiadł obok, oczywiście zachowując odpowiednią odległość. – No dalej braciszku, jestem tutaj, nie masz co się bać. – usłyszał głos siostry, podniósł nieco głowę żeby na nią spojrzeć. Zawsze jakby co ma przy sobie sztylet. Lubię żelki anyżowe, ale lepsze są solone pistacje. – podał mu kolejną obróconą karteczkę. Jeszcze jakby była Nutella...
Anonymous

Powrót do góry Go down

Tsuki i Tomoshi różnili się diametralnie. Zupełnie jakby ktoś zderzył ze sobą dwa światy. Mieszaniec jednak miał jakąś dziwną słabość do gburów. Widać to chociażby po tym, jak uparcie chciał zyskać przychylność Momo, który mógł ubiegać się o miano największego gbura w tym mieście. W przypadku Tsukiego było też coś innego. Chłopak cholerne zaciekawił rolnika tą aurą tajemniczości, którą roztaczał wkoło siebie. 
Uśmiechnął się szeroko widząc jak chłopaka siada na kamieniu obok. Żeby tylko wilka nie złapali bo będzie słabo. 
-Hmmm... solone pistacje są naprawdę dobre - zgodził się ze swoim rozmówcą. Otworzył obie paczki przekąsek i położył je na kamieniu, który stał między nimi i zaskakująco przypominał stolik kawowy. Wziął kilka żelków, które wsadził sobie na raz do ust -Ja tylko nie rozumiem jak można jeść lukrecje. Jak widzisz, że ktoś je ją ze smakiem to trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie - oznajmił poważnie. Miał tylko nadzieję, że Tsuki nie lubi lukrecji.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Mimo to, że są zupełnie różni to jakoś tak zainteresowali się wzajemnie sobą. Sakura non stop komentowała mu całą tą sytuację nad głową, wydawała się mocno podekscytowana Tomoshi. Brat nie podzielał jej entuzjazmu, rzadko rozmawiał z obcymi. Do tego nie chciał kogoś nowego w swoim życiu, radził sobie dobrze jako samotnik. Nie zastanawiał się czy tak będzie wyglądała jego całą egzystencja, nie wyobrażał sobie jakby miał dożyć starości. Czasami naprawdę żałował, że to nie jego zaatakował demon.
Skrzywił się nieco, widząc ten jego szeroki uśmiech. – Tsuki, zrobiłeś się strasznie gburowaty. Uśmiechnij się chociaż! – Sakura się roześmiała, klepnęła lekko brata w ramię, chociaż nie bardzo mógł to poczuć. Pokiwał jedynie głową, pozwolił sobie zgarnąć jednego żelka, obejrzał go jeszcze dokładnie, po czym włożył sobie do ust. Mój ojciec uwielbia lukrecję.- podał mu karteczkę. Osobiście nie przepadał za tym rodzajem smaku, cóż jego tatko potrafi być psycholem jeśli chodzi o mieszańców więc wszystko się zgadza. [i] Dlaczego ze mną rozmawiasz? – podsunąć kolejny kawałek papieru Tomoshi.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Gdyby był w stanie widzieć duchy to pewnie składałby się teraz ze śmiechu widząc rekcje siostry Tsukiego. Zupełnie jak mama, która zachęcała nieśmiałe dziecko do zabawy z innymi dziećmi na placu zabaw. A przecież cały świat to plac zabaw, co nie?
Ucieszył się jak dziecko, kiedy chłopak zjadł żelka. Dlaczego właściwie sprawiło mu to taka radochę? Poczuł po prostu, że ten zjedzony anyżowy żelek jest małym krokiem dla człowieka, ale wielkim dla ludzkości.
-Oh... przepraszam - odwrócił wzrok rumieniąc się jak burak -Ale wiesz... wyjątek potwierdza regułę, czy coś... hehe - zaśmiał się nerwowo. Na szczęście dostał zaraz drugą karteczkę i odetchnął ciesząc się ze zmiany tematu. 
-No nie wiem... wydajesz się być ciekawym  człowiekiem - zaczął -Poza tym... czy trzeba mieć powód, żeby chcieć kogoś poznać? - wyszczerzył się do Tsukiego. Tomoshi był po prostu z tych, co to wszędzie widzą szanse na przyjaźnie.
Anonymous

Powrót do góry Go down

W takim razie Sakura i Tomoshi są po jednych pieniądzach, pewnie razem by się śmiali z biednego Tsuki. Prawda jest taka, że kiedyś był całkiem inny, idealnie się z bliźniaczką uzupełniali. Był pozytywnie nastawiony do świata, łatwo przychodziło mu nawiązywanie nowych znajomości. Jednak bez siostry jakby wszystko przestało mieć jakiś głębszy sens. Teraz część ludzi traktowała go jak wyrzutka, gdyby nie nazwisko to w ogóle by nie mieli do niego szacunku. Sakura nawet jako duch próbowała trochę posklejać resztki osobowości swojego brata, jednak bezskutecznie.
Wzruszył jedynie ramionami, jakoś nieszczególnie go uraziło ostrzeżenie o lukrecji. Nie przejmuj się. – napisał na kartce i mu ją podał. Uniósł wyżej brew, widząc jego rumieniec, dziwna sprawa. Ciekawym człowiekiem? Kolejne zdziwienie, Tsuki zachowywał się trochę jak wydziczone zwierzę, które dopiero poznaje ludzi. Ja jestem ciekawy? – napisał, raczej część osób go unikała. Dziwne, że chcesz mnie poznać. Nie wiem, nie znam się na tym. – chyba już zapomniał, kim jest prawdziwy przyjaciel.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Szkoda, że nigdy nie dane będzie mu poznać bliźniaczki Tsukiego. Pewnie gdyby chłopak mu opowiedział tym, co się stało to domyśliłby się o co chodzi. O tym wypadku było bowiem głośno. Nie tylko z powodu tego, że wypadki samochodowe w Oguni to był ewenement ale też dlatego, że dotknął członków rodziny Koyasuryo. 
-Uff... - odetchnął z ulgą. Naprawdę bał się, że chłopaka to uraziło. Dlaczego właściwie się tak tym przejmował? Przecież dopiero co się poznali i byli sobie całkiem obcy. Tomoshi już tak miał, że każdego widział jako potencjalnego przyjaciela na całe życie -Wiesz... nie każdy ma tatuaż na twarzy, pisze na karteczkach i siedzi ze swoimi kotem z dala od miasta
 - pokiwał energicznie głową. Zmarszczył brwi widząc kolejną wiadomość. Spojrzał kilka razy to na kartkę, to na Tsukiego -Aleee jeśli Ty nie chcesz poznać mnie to mogę zostawić Cię z żelkami i chipsami bananowymi i sobie pójść - przekręcił głowę jak słodki szczeniaczek, który żebra serdelka od głupiego człowieczka. Każdy wie, że to jego ulubione.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Na pewno by się polubili, mają podobne charaktery. Już teraz widział jak Sakura reaguje na nowo poznanego chłopaka, aż dziwne, że wcześniej nie wpadli na siebie. Tymczasem duch cały czas krążył między bratek, a Haido. Tsuki nie rozmawiał z nikim o wypadku, nawet kiedy sprawa była świeża. Rodzice próbowali z niego coś wydusić, jednak chłopak po prostu przestał mówić. Jego świat się wtedy naprawdę rozleciał. Nadal nie potrafił o tym zapomnieć, chociaż już minęły trzy lata.
Popatrzył na niego, niby od niechcenia. Faktycznie się przejął tym, że może go urazić? Ten człowiek jest cholernie dziwny. Musiał przez moment przetworzyć informację, że według Tomoshi jest całkiem ciekawy. Mam ten tatuaż od urodzenia. Lubimy tu przychodzić z Orionem, nie ma w tym nic ciekawego. – podał my kartkę odwracając od niego wzrok. Jak zwykle milutki, wygadany... – Głupi jesteś? Zrób coś żeby został! Rzadko spotykasz takich miłych ludzi! – Sakura go zganiła, wywrócił oczami tak, żeby Tomoshi tego nie widział. Zostań. – kolejna kartka.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Haido trzymał się z dala jeśli wiedział, że ktoś jest z rodu, który chciałby złożyć w ofierze. Może był taki otwarty do ludzi, ale nawet on miał hamulce i wsteczny, kiedy widział jakichś Koyasuryo. Lubił życie, bo w sumie jest niezłe.
-To znaczy, że jesteś jednym z tych sławnych wybrańców? - spojrzał na niego ze zdrowym błyskiem w oczach -Wow! - rzucił znanym wszystkim tonem. Aż mu serce zabiło mocniej, że poznał kogoś takiego. Teraz to już w ogóle chciał się z nim zaprzyjaźnić!
-Mówisz masz! - wyszczerzył się widząc kolejną karteczkę. Musiał się cholernie mocno teraz powstrzymywać, żeby jego uszka się nie pokazały. Całe szczęście, że to robił bo nie wiedział, że siedział obok kogoś, kto chętnie pewnie złożyłby go w ofierze. Ale wiece, w razie czego - łokieć pięta i dwa palce, bo Haido bardzo lubi te tańce.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Teraz nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że właśnie siedzi z potencjalnym zabójcą. No cóż, dobrze, że ani jeden, ani drugi nie wiedzieli, kim jest towarzysz. Tsuki wychowywał się wśród wstrętu do mieszańców, nadawali się oni jedynie do składania ofiary. Nigdy nie patrzył na nich jak na normalnych ludzi, którzy czują, kochają, wiodą normalne życie.
Westchnął, słysząc pytanie o wybrańca, po chwili Pokiwał jedynie głową. Z jednej strony to moja sława, a z drugiej największe przekleństwo. – napisał szybko na karteczce i mu ją podał. Kiedyś cieszył się z tego, że był wybrańcem, w końcu razem z Sakurą tworzyli cudowne bliźnięta. Teraz jestem dla Ciebie ciekawszy, prawda? – od razu podał mu następną, gdyby mógł to by pewnie prychnął, no ale nie mówi więc...
Pokiwał jedynie głową, w sumie to Tomoshi jakoś szczególnie mu nie przeszkadzał. – Spróbuj zacząć rozmowę, widzisz, że nie masz czego się bać. – siostra nachyliła się do niego, teraz naprawdę miał wielką ochotę ją przegnać. – Jak Ci tak zależy to sama się z nim zaprzyjaźnij! – huknął na nią w myślach.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Nie chciał zabrzmieć tak, jakby interesowało go tylko to, że Tsuki jest wybrańcom. Przecież chciał go poznać bliżej jeszcze zanim się o tym dowiedział. Był ciekawy dlaczego chłopak jest aż tak zdystansowany. Może po prostu był nieśmiały?
-Nie! Naprawdę... to nie tak - nagle jakby struchlał i zmalał. Nie lubił takich sytuacji. Odwrócił wzrok wyraźnie zakłopotany. Musiał się bardzo starać żeby uspokoić swoje uszka, które usilnie chciały dać o sobie znać -Przepraszam... Nie powinienem tak reagować - dopiero po dłuższej chwili powrócił wzrokiem do Tsukiego -To pewnie mam sobie iść? - zapytał cicho i wbił w niego najbardziej szczeniaczkowe spojrzenie, jakie kiedykolwiek widział ten świat. Liczył na to, że chłopak go nie przegoni. Cholernie go do niego ciągnęło. Może po prostu wpadł mu w oko i zauroczył od pierwszego wejrzenia? Całkiem prawdopodobne.
Anonymous

Powrót do góry Go down

Niestety, Tsuki zrobił się troszkę przewrażliwiony jeżeli chodzi o bycie wybrańcem. Część przyjaciół tylko dlatego z nim się zadawała, mógł ufać jedynie siostrze. Po jen śmierci nie dopuszczał do siebie nikogo, nie wierzył w szczere intencje towarzysza. Z wiekiem zrobił się znacznie bardziej ostrożny, trochę jak dzikie zwierzę.
Nie patrzył na niego przez chwilę, dopiero kiedy usłyszał przeprosiny to przeniósł wzrok na chłopaka. – Widzisz, co narobiłeś? Odrzucasz od siebie każdego! Musisz się pogodzić z tym, że mnie tu już nie ma! – siostra odezwała się do niego ostro. Westchnął tylko, po czym napisał na karteczce Nic się nie stało, jestem przewrażliwiony. . Na moment spojrzał przed siebie, gdzie siedziała Sakura. – Przepraszam... – a jego głos w myślach mu nieco zadrżał. Ponownie wbił spojrzenie w Tomoshiego, te szczenięce oczka wywołały u niego jakiś dziwny dreszcz.
Nie musisz, nie przeszkadza mi Twoje towarzystwo. Powiedz mi coś o sobie. – podał mu kawałek papieru, po czym pstryknął dwa razy na Oriona, który zniknął mu z pola widzenia. Zwierzak przyszedł do właściciela i wskoczył mu na kolana, Tsuki zaczął go powoli głaskać
Anonymous

Powrót do góry Go down

Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach